1. Małopolskie Mazury - Brzeźnica, Osiek, Polanka Wielka, Przeciszów, Spytkowice, Tomice, Zator
Fot. malopolska.pl
Dolina Karpia coraz częściej nazywana jest Mazurami Małopolski. Region przyciąga wędkarzy, ornitologów, fotografów, no i oczywiście smakoszy. To także raj dla rowerzystów, miłośników spacerów oraz rodzin z dziećmi, bo ciekawych miejsc dla maluchów jest tu wiele. Blisko stąd też do największych atrakcji Małopolski, dzięki czemu wycieczka do Doliny Karpia często wpisuje się w plan odwiedzin Krakowa, Wadowic czy Oświęcimia.
Dolina Karpia to teren położony w dolinie górnej Wisły, obejmujący znane już w średniowieczu zagłębie hodowli karpia.
Stawy zajmują setki hektarów, więc śmiało można powiedzieć, że to miejsce powoli staje się mekką wędkarzy przyjeżdżających z rodzinami na weekendy i wakacje.
Dolina Karpia nie jest jednak tylko karpiowym zagłębiem. Miłośnicy wycieczek rowerowych mają tu do dyspozycji kilka tras, a spacerowicze ścieżek wiodących lasami, wzgórzami, brzegami rzek i stawów. Jest też coś dla miłośników ptaków.
Sposób prowadzenia gospodarki rybackiej na stawach zatorskich sprawił, że występują też rzadkie i zagrożone okazy. Łącznie jest tu 314 gatunków ptaków, w tym 180 lęgowych, czyli więcej niż w większości parków narodowych.Tym samym sezon turystyczny w Dolinie Karpia trwa od wczesnej wiosny do późnej jesieni.
Chlubą terenu jest ślepowron – ptak, którego niemal cała populacja krajowa skupia się w okolicach Zatora, Oświęcimia oraz Skoczowa.
Będąc w Dolinie Karpia musimy koniecznie spróbować Karpia Zatorskiego, który już przed wiekami był przysmakiem na królewskich i magnackich stołach. Obok niego prowadzi się także hodowlę innych gatunków ryb: takich jak lin, tołpyga, szczupak czy sum, a więc i takie ryby lądują na talerzach.
Już sześć produktów z terenu Doliny Karpia wpisanych zostało na Listę Produktów Tradycyjnych prowadzoną przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Najpierw karp zatorski, potem karp zatorski wędzony, sernik królewski i karp w zalewie octowej, a na końcu prażone czyli prażonki polańskie i kaszana, czyli kiszka z kapustą zasmażaną.

Fot. malopolska.pl
Dzieci uwielbiają rozwiązywanie zagadek. Zwykły spacer może przerodzić się w poszukiwanie skarbów, kiedy będziemy podążać za wskazówkami z questów. W Małopolsce powstało ich wiele, oto jeden z nich.
Przewodnikiem po wyprawach questowych w Niedźwiedziu, Kasince Małej, Olszówce i Lubomierzu jest Jasiek – góral zagórzański, który w wierszowanych tekstach wskazuje każdemu odkrywcy drogę do skarbu. Podczas przyjemnego, wiosennego spaceru góral Jasiek opowie Wam arcyciekawą historię Bulandy, zabierze Was do Jana Józefa Szczepańskiego i oprowadzi po Bazie Lubogoszcz, zaprowadzi do Raju i na herbatkę w towarzystwie Piewcy Gorców. Zagórzańskie wyprawy questowe można pobrać na swoje urządzenia mobilne lub wydrukować na własnej drukarce: Kasinka Mała, Lubomierz, Olszówka i Niedźwiedź.
3. Babia Góra, Diablak i pstrąg, czyli wyprawa do Zawoi
Fot. zawoja.ug.pl
Niespełna 70 km od Krakowa leży jedna z najdłuższych wsi w Polsce – Zawoja. To doskonałe miejsce na wypoczynek zarówno latem jak i zimą. Będąc w Zawoi nie zapomnijcie skosztować lokalnego przysmaku, czyli Pstrąga Zawojskiego.
Królową Zawoi jest oczywiście Babia Góra, która odkrywa swe wspaniałe widoki dla tych, którzy wejdą na jej najwyższy szczyt Diablak (1725 m).
Wokół Zawoi ciągną się lasy, a w nich świerkowe zapachy, cisza, spokój, nieskażona przyroda i szum górskich potoków. Wspaniałe widoki można podziwiać idąc na jedną z piękniejszych hal - Halę Barankową, gdzie w sezonie od maja do października można spotkać owce i barany, a w bacówce skosztować sera owczego oraz żentycy.
Najpiękniejsza panorama na Babią Górę rozpościera się z Mosornego Gronia (1045m n.p.m.). Zdobyć go możemy wjeżdżając kolejką krzesełkową, której dolna stacja jest w Zawoi Policzne.
Przysłop to kolejne magiczne miejsce - przysiółek malowniczo położony na wysokości 700 m n.p.m. w Paśmie Jałowieckim Beskidu Żywieckiego na terenie trzech gmin: Zawoi, Stryszawy i Makowa Podhalańskiego. Na Przysłopiu wciąż można jeszcze spotkać stare drewniane domy, piwniczki, studnie i liczne przydrożne kapliczki. Przysłop jest wspaniałym punktem widokowym na Babią Górę, Policę i Jałowiec, zwany często „Zawojską Gubałówką”.
Wędrując po Zawoi koniecznie powinniśmy odwiedzić Wodospad na Mosornym Potoku (znajduje się przy niebieskim szlaku z Zawoi Mosorne na Mosorny Groń). Jego wysokość sięga 8 m i zaliczany jest do najwyższych wodospadów w Beskidach.
Jaskinia Oblica - to z kolei największa jaskinia pseudokrasowa występująca w Paśmie Policy, położona w okolicy polan pod szczytem Śmietarnika. Grota jest typem jaskini osuwiskowej o długość 436 m. Występują tam stanowiska chronionych gatunków nietoperzy. Do jaskini najlepiej jest dotrzeć od strony Skawicy Oblicy.
Zawoja ma także swój produkt lokalny, czyli Pstrąga Zawojskiego. W Zawoi pstrągi hoduje się już od 1936 roku. Na terenie wydzierżawionym od Akademii Umiejętności, dwóch śmiałków (w tym miejscowy aptekarz) założyli pstrągarnię "Rybiarnia" w Zawoi Widłach, która funkcjonuje do dzisiaj, będąc we władaniu współwłaściciela marki Pstrąg Zawojski, Eugeniusza Pyki. Tam hoduje się materiał zarybieniowy dla Pstrąga Zawojskiego.
W Zawoi Mosornem na początku lat 70-tych, powstała hobbystyczna hodowla założona przez Tadeusza Mazura. Tradycje rodzinne kontynuuje syn Tadeusza, Andrzej Mazur. Przy hodowli działa też smażalnia, która jest już stałym miejscem odpoczynku turystów pragnących zjeść pstrąga smażonego lub wędzonego. Wędzony pstrąg oraz pstrągi marynowane są kupowane jako pamiątka kulinarna z wycieczek spod Babiej Góry.
4. Toskania tuż za progiem
Fot.visitmalopolska.pl
Sądeckie, Sądecczyzna, powiat nowosądecki, a może… polska Toskania? To region o wyjątkowych walorach przyrodniczo-krajobrazowych. Urozmaicony, typowo górzysty krajobraz z kotlinami, rzekami i dolinami czyni ten teren jednym z piękniejszych w Polsce.
Sądecczyzna jest atrakcyjna o każdej porze roku. Warunki naturalne sprawiają, że przyjeżdża się tutaj, by uprawiać sporty i bawić się na świeżym powietrzu. Przez Beskid Sądecki (najwyższy szczyt Radziejowa liczy 1262 m n.p.m.) wiodą setki kilometrów górskich szlaków turystycznych, których najbardziej malownicza część przypada na Popradzki Park Krajobrazowy.
Naturalnym bogactwem Sądecczyzny są regionalne smakołyki, szczególnie miody i produkty pszczele pochodzące z pasiek w Kamiannej, Stróżach, czy Florynce oraz jabłka z sadów w gminach Łącko i Łososina Dolna.
Propozycje wycieczek pieszych i rowerowych po Ziemi Sądeckiej znajdziesz tutaj:
- Cztery pory roku w Beskidzie Niskim;
- Rowerowy Fun w dolinie Popradu i Dunajca;
- Woda, góry i księżna - spacerem i rowerem.
5. W Dolinie Wodącej na granicy Śląska i Małopolski
Fot. wikipedia.org
Na koniec wyruszamy szlakiem Doliny Wodącej, której dnem wbrew nazwie nie płynie nawet kropla wody. Właśnie tędy przebiega granica między Śląskiem i Małopolską.
Dolina Wodącej obok Pustyni Błędowskiej jest jedną z ciekawszych atrakcji turystycznych Jury Krakowsko-Częstochowskiej. Turyści mają tu rozwiniętą sieć szlaków, ścieżek rowerowych i dydaktycznych.
Wyprawę zaczynamy od Ośrodka Edukacyjno-Naukowego w Smoleniu, gdzie dostajemy mapę z oznakowaniem szlaków i ścieżek po Dolinie Wodącej. Gdy już wybraliśmy trasę, którą nasze pociechy będą mogły bez trudu pokonać, przed nami ukazuje się kompleks skał wapiennych. Wśród nich „skała oczko”. To pierwszy z dziesięciu przystanków. Niebawem będą jeszcze m.in. „ Iglaki- Wąwóz”, „Zrąb” i „Agrocenoza”.
Idziemy dalej. Po drodze chcemy jeszcze odnaleźć „języcznik zwyczajny”, czyli chroniony gatunek paproci obdarzony tylko jednym liściem, a potem przedrzeć się przez prawie czterometrowy rdestowiec sachaliński, którego łodyga przypomina bambusa.
Czujemy się jak w dżungli. W końcu pokonujemy gęstwinę, by niebawem ujrzeć Skałę Biśnik. Wdrapujemy się na jej szczyt. Szczyt Biśnika to dobre miejsce na odpoczynek, zjedzenie posiłku i podziwianie malowniczych widoków.
U podnóża skały znajduje się najstarsze stanowisko archeologiczne w Polsce. Jest tam też jaskinia, w której znaleziono ślady człowieka przedneandertalskiego.
Zostawiamy skałę Biśnik za sobą, bo w planach jest jeszcze zwiedzanie Grodziska Pańskiego, czyli grupy skałek z fragmentami grodu z XIII wieku. Co ciekawe odkryto tu niewielki warsztat fałszerza miedzianych szelągów króla Jana Kazimierza.
Zaglądamy do mapy. Przed nami jeszcze Skały Zegarowe, czyli jeden z największych zespołów skał wapiennych na Jurze. Liczne bryły i wyżłobienia to efekt niszczącej działalności wody, która wytapiając się z lodowca, wierciła turnie i jaskinie w dość miękkim wapieniu. U podnóża skał widoczne jest wejście do jaskini Zegar, która była zasiedlona przez człowieka już 50 tysięcy lat przed naszą erą.
Legenda mówi, że w wigilię Nocy Świętojańskiej i Bożego Narodzenia zegar ukryty w skałach wybijał godziny.
Schodzimy w dół, bo naszym celem jest już Zamek w Smoleniu. Jak wszystkie zamki jurajskie i ten w Smoleniu usytuowany jest wysoko na skale. Wzniósł go w połowie XIV wieku Otton z Pilczy. Z początku był to mała budowla z cylindryczną wieżą. W późniejszych latach u stóp skały wybudowano dwa zamki dolne, otoczone grubymi murami z bramą wjazdową, która zachowała się do dziś.
Na dziedzińcu zamkowym znajduje się studnia głęboka na 200 metrów, którą według tradycji wykuć mieli jeńcy tatarscy. W XVI wieku zamek nabył Seweryn Boner i przekształcił go w renesansową rezydencję. Później warownia przeszła w ręce rodziny Padniewskich, którzy po wybudowaniu okazalszej siedziby w Pilicy, opuścili ją i od tego czasu zamek zaczął niszczeć. Ostatecznie zdewastowany został podczas Potopu Szwedzkiego w 1655 roku.
Cała trasa liczyła około 4.5 kilometra.