"Szanowny Panie Prezydencie, ja, Anna Maria Wesołowska, sędzia w stanie spoczynku, proszę, aby zawetował Pan ustawę „Lex Czarnek”. Kochani rodzice, nauczyciele, uczniowie - dołączcie się!" - napisała Wesołowska w swoim apelu. Jej post udostępniło na FB już niemal 5 tys. osób.
Jadę tam, gdzie trudno dotrzeć
Wesołowska przyznaje, że od ponad 20 lat zajmuje się edukacją prawną.“Wtedy, kiedy jeszcze wszyscy śpią - pisze sędzia, - wsiadam w samochód (bez kierowcy) i jadę, nieraz setki kilometrów do miejsc, gdzie trudno dotrzeć: Stare Juchy, Kańczuga, Bezledy i wiele innych na mapie Polski. Z dziećmi, młodzieżą, nauczycielami i rodzicami rozmawiamy nie tylko o zasadach odpowiedzialności, prawach i obowiązkach, ale również o wartościach, którymi powinniśmy kierować się w życiu. Zależy mi, abyśmy stali się społeczeństwem obywatelskim, zwróconym ku sobie i Państwu. Bez podziału na MY i WY”.
Agatka pochodzi z rodziny reprezentującej najwyższe wartości
Wesołowska zaznacza, że odwiedziła również krakowskie II LO, kiedy jeszcze żona prezydenta uczyła tam niemieckiego. Potem już na zaproszenie Pierwszej Damy była w Pałacu Prezydenckim na spotkaniu z młodzieżą. "Padały tam dobre i mądre słowa" - zaznacza sędzia.Dalej przypomina sytuację sprzed wielu lat, gdy podczas wizyty w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim jedna z profesorek powiedziała, że gdy Andrzej Duda zostanie prezydentem “to nie będzie źle, bo Agatka pochodzi z rodziny reprezentującej najwyższe wartości”.
"Dlatego mam nadzieję - pisze Wesołowska, - że nie będzie źle, że ustawa, która zniszczy polską szkołę, nie wejdzie w życie".
Żeby wychować dziecko, potrzebna jest cała wioska
W swoim apelu sędzia zaznacza, że młodzież jej ufa, dlatego nie może milczeć, gdy coś jej zagraża."Nasze dzieci potrzebują wsparcia, poczucia bezpieczeństwa, a nie nadzorcy. Mądre przysłowie mówi: „żeby wychować dziecko, potrzebna jest cała wioska” - nauczyciele, rodzice, społeczność lokalna, a nie osoba z zewnątrz nie mająca pojęcia o rzeczywistych problemach danej placówki" - pisze Wesołowska.
Nie mogę uwierzyć, że nie przeniesiono mnie za karę na prowincję
“Zdaję sobie sprawę, że sytuacja Głowy Państwa nie jest dzisiaj łatwa - zapewnia Wesołowska. - Nie jestem naiwną blondynką w sędziowskiej todze. Nie miałam oporów, gdy orzekałam w głośnych sprawach gospodarczych z okresu PRL-u, chociaż dotyczyły pupilków ówczesnej władzy (dzisiaj nie mogę uwierzyć, że nie przeniesiono mnie za karę na prowincję), wymierzałam sprawiedliwość zorganizowanym grupom przestępczym, przesłuchiwałam świadków koronnych, wyrażałam zgodę na podsłuchy (gdy zachodziło niebezpieczeństwo porwania dziecka czy zagrożenie innym kryminalnym przestępstwem), badałam korupcję w szeroko pojętym wymiarze sprawiedliwości. Współpracowałam z wieloma służbami przy projekcie Ustawy o czynnościach operacyjnych, byłam społecznym doradcą kilku Ministrów Sprawiedliwości w Radzie do spraw pokrzywdzonych przestępstwem. Zależało mi na ludziach i do dzisiaj mi zależy. Mam nadzieję, że szacunek dla polskiej rodziny, polskich dzieci i samego siebie, pozwoli Panu Prezydentowi podjąć słuszną decyzję".Zło dzieje się bez żadnego wysiłku. Wystarczy tylko przymknąć oczy
"Czy mam obawy? - pyta Wesołowska - Mam. Przypomniały mi się słowa rosyjskiej dziennikarki: Czasem wybór, po prostu nie istnieje. Autorytarny system panujący w Rosji uformował się w latach 90-tych. Żyjąc w nim trzeba włożyć ogromny wysiłek, jeśli się chce pozostać uczciwym i dokonać prawidłowych wyborów. A zło dzieje się bez żadnego wysiłku. Wystarczy tylko przymknąć oczy. Od obywateli wymaga się lojalności, za nią można w Rosji kupić wszystko. Lojalny obywatel jest nagradzany. Ale niech ma się na baczności. System i o niego może się upomnieć. I przemieli go jak maszynka mięso(Tygodnik Powszechny nr 40/2021 r.)Całe szczęście, że żyjemy w Polsce. Zakończę dziesiątym przykazaniem z dekalogu prof. Ewy Łętowskiej skierowanym do sędziów: Bądź Wielki".