O kontroli przeprowadzonej w V LO z użyciem między innymi kontrowersyjnych ankiet pisaliśmy w listopadzie ubiegłego roku. O sprawie poinformowali nas sami nauczyciele “piątki” oburzeni formą, w jakiej kuratorium bada sprawę donosu złożonego przez absolwentów szkoły.
Skarga miała dotyczyć jednego z nauczycieli, który - jak podaje kuratorium oświaty - miał “dyskryminować uczniów ze względu na wagę/wygląd oraz wyniki w nauce, wyszydzać uczniów, wykorzystywać czas lekcji na działania nie wynikające z jej celów wychowawczych i dydaktycznych (np. poprzez opowieści dotyczące swojego życia prywatnego), naruszać zasady apolityczności szkoły (poprzez wielokrotne komentowanie życia politycznego oraz przedstawianie własnych opinii dotyczących sceny politycznej), nie respektować potrzeb i możliwości uczniów, w tym nie dostosowywać działań do faktycznych potrzeb i możliwości uczniów”.
Waga zarzutów
Jeszcze w listopadzie w specjalnym oświadczeniu Barbara Nowak, małopolska kurator oświaty przekonywała, że “waga stawianych zarzutów, a przede wszystkim ich bezpośredni związek z bezpieczeństwem psychicznym uczniów, wymagało zaplanowania i zrealizowania czynności kontrolnych w sposób możliwie zróżnicowany i z udziałem różnych grup docelowych”.W ten sposób tłumaczyła pomysł podsunięcia uczniom do wypełnienia ankiet, w których proszono ich m.in. o wskazanie z imienia i nazwiska nauczyciela, który klnie na lekcji, krzyczy lub wyśmiewa uczniów, opowiada o swoim życiu prywatnym, bądź manifestuje swoje poglądy polityczne.
Uczniowie uznali jednak, że nie mają zamiaru donosić na swoich nauczycieli. Ustalili wspólną wersję udzielania odpowiedzi na pytania i napisali program automatycznie przesyłający ankietę do kuratorium. W ten sposób kuratorium odebrało ponad 8 tys. ankiet, z czego tylko 32 zostały wypełnione przez uczniów “piątki”.
- Część z ankiet, które zostały wypełnione potwierdziła zarzuty zawarte w skardze - twierdzi Barbara Nowak.
Niezapowiedziane obserwacje
Zapytaliśmy w kuratorium, czy po ubiegłorocznej kontroli w związku z “wagą stawianych zarzutów” jakikolwiek nauczyciel stracił pracę lub został postawiony przed komisją dyscyplinarną dla nauczycieli. Okazuje się, że nic takiego nie miało miejsca.- Zebrany materiał nie pozwolił na skonkretyzowanie zarzutów w takiej postaci, aby nadać im bieg postępowania dyscyplinarnego - czytamy w przesłanej nam odpowiedzi.
Szkoła otrzymała jedynie zalecenia pokontrolne. Do końca roku szkolnego dyrektor ma przeprowadzić "minimum po jednej niezapowiedzianej obserwacji lekcji każdego z nauczycieli, kładąc szczególny nacisk na to, czy każdemu uczniowi udzielone jest wsparcie oraz czy są oni kształceni i wychowywani w poszanowaniu Konstytucji RP w atmosferze wolności sumienia i szacunku".
Dyrektor ma też na bieżąco “w sposób celowy i systematyczny zbierać i analizować informacje o działalności dydaktycznej, wychowawczej i opiekuńczej oraz innej działalności statutowej szkoły, w celu identyfikowania i eliminowania zagrożeń w prawidłowej realizacji zadań szkoły”.
Skandal obyczajowy?
W toku wyjaśniania jest inna sprawa dotycząca nauczyciela V LO. Kilka dni temu informowała o tym “Gazeta Wyborcza”. Jeden z nauczycieli miał w niewybredny sposób zwracać się do swoich uczennic. Nazywał je laluniami i hożymi blondynami. Przyznawał, że wrażenie robią na nim ich obcisłe dżinsy. Do jednej z nich pisał o jej pupie i o tym, że zasługuje na klapsa. W ten sposób nauczyciel miał się zachowywać od wielu lat, ale sprawa wyszła na jaw dopiero teraz, bo jedna z absolwentek zdecydowała się zawiadomić o tym kuratorium oświaty. W połowie stycznia nauczyciel złożył wypowiedzenie z pracy.Najlepsza szkoła w województwie na cenzurowanym?
Krakowskie V LO to od lat jedna z najlepszych szkół w Polsce. Jej uczniami jest wielu laureatów i finalistów konkursów przedmiotowych. W tegorocznym rankingu liceów przygotowanym przez “Perspektywy” "piątka” zajęła trzecie miejsce w kraju i pierwsze w Małopolsce.Nauczyciele liceum podejrzewają, że zainteresowanie kuratorium oświaty ich szkołą nie jest przypadkowe i ma związek ze sporem jaki rozgorzał w czasie kwietniowego strajku pomiędzy nauczycielami, a małopolską kurator oświaty. W tym konflikcie szczególnie aktywni byli właśnie nauczyciele “piątki”. Z ich inicjatywy powstał m.in. list otwarty do Barbary Nowak, pod którym podpisało się niemal 2 tysiące uczących. “Wstydzimy się jako krakowscy nauczyciele Pani słów i działań, które od wielu miesięcy nie mają wiele wspólnego z nauczycielską etyką, na którą powoływanie się przychodzi Pani z tak dużą łatwością” - napisali nauczyciele.
Poprosili również kurator, by zaczęła im okazywać szacunek, a na koniec zaprosili na lekcje do swoich szkół, “podczas których - jak napisali - uczymy młodzież nie tylko tak ważnych dla Pani wartości, jak patriotyzm czy poszanowanie tradycji, ale przede wszystkim szacunku do drugiego człowieka, którego – co stwierdzamy z żalem w naszych sercach – w wielu Pani wypowiedziach brakuje”.
Anna Kolet-Iciek
Fot. V LO Kraków