Swoją opinię radny opiera na wynikach testów, jakie z jego inicjatywy zostały wykonane niektórym krakowskim nauczycielom. Chodzi o testy, które pokazują, czy dana osoba przeszła już zakażenie koronawirusem i wytworzyła przeciwciała.
Najpierw radny przetestował około 100 nauczycieli z przedszkoli i klas I-III, którzy pracują stacjonarnie. Wyszło mu, że niemal połowa z nich chorowała na COVID nawet o tym nie wiedząc.
Ten odsetek był największy wśród nauczycieli pracujących w przedszkolu, tam na 22 wykonane testy 72 proc. okazało się pozytywnych, podobnie było w zespole szkół specjalnych, gdzie 70 proc. przebadanych miało wytworzone przeciwciała. Najmniejszy odsetek osób, które chorowały bezobjawowo na COVID był w żłobku i domu kultury (26 proc.). W szkole podstawowej wyniósł 41 proc.
Następnie radny postanowił przetestować nauczycieli z VI LO w Krakowie. Zgłosiło się 50 osób, tylko u 9 z nich (czyli 18 proc.) test dał wynik pozytywny, a więc większość uczących zdalnie od października ubiegłego roku nie chorowała na COVID-19
Dzieci są głównym "rozsadnikiem" koronawirusa
- Zestawiając wcześniejsze testy i te dwie grupy, widać czarno na białym, że to dzieci są głównym "rozsadnikiem" koronawirusa - zauważa radny.Jego zdaniem oznacza to dwie rzeczy:
“Po pierwsze nie ma szans, aby dzieci wróciły do szkoły w tym roku, chyba że chcemy gwałtownego wzrostu zachorowań i IV fali.
Po drugie to całe niszczenie gospodarki, zamykanie hoteli, restauracji, sklepów jest kompletnie bez sensu. Prawdziwy <winowajca> jest gdzieś indziej”.
Co na to badania naukowe?
Naukowcy są podzieleni co do tego, czy dzieci rzeczywiście są "rozsadnikami" wirusa.Ostatnie badania przeprowadzone w Hiszpanii wykazały, że do transmisji koronawirusa między dziećmi a członkami ich rodzin dochodzi bardzo rzadko. Okazało się, że tylko 8 procent dzieci, które były pacjentami szpitala Vall d’Hebron w Barcelonie i u których potwierdzono zakażenie koronawirusem, przekazało go któremuś z członków rodziny - informuje „El País”. Zdaniem gazety może to wyjaśniać, dlaczego wskaźniki infekcji w szkołach nie wzrosły znacząco po ich ponownym otwarciu we wrześniu. W badaniu uczestniczyło 1081 pacjentów pediatrycznych z dodatnim wynikiem testu PCR oraz 3515 zakażonych członków ich rodzin. Zostało przeprowadzone w okresie od 1 lipca do 31 października.
Część szkół i przedszkoli pracuje zdalnie
W Polsce nauczanie zdalne wprowadzono pod koniec października, najpierw dla starszych uczniów, a tydzień później również dla tych młodszych. Pracę stacjonarną utrzymano jedynie w przedszkolach.18 stycznia zdecydowano o ponownym otwarciu szkół dla klas I-III. Starsi uczniowie nadal uczą się zdalnie i wszystko wskazuje na to, że tak będzie aż do Wielkanocy, jeśli nie dłużej.
Z danych publikowanych przez ministerstwo edukacji wynika, że obecnie (informacje z 2 marca) 97,6 proc. szkół w zakresie klas I-III pracuje normalnie. 55 placówek w całym kraju musiało przejść w tryb pracy zdalnej, a 278 pracuje hybrydowo.
Podobnie jest w przedszkolach, gdzie ponad 98 proc. placówek uczy stacjonarnie. 78 wprowadziło naukę zdalną, a 191 hybrydową.