O potrzebie prowadzenia zajęć wyrównawczych dla uczniów, którzy w okresie lockdownu nie uczestniczyli w lekcjach online lub mieli problem z opanowaniem materiału, minister Piontkowski mówił 11 sierpnia przy okazji prezentowania nie najlepszych wyników tegorocznej matury. Piontkowski stwierdził, że słabszy rezultat egzaminu mógł być efektem … ubiegłorocznego strajku nauczycieli. - Przez kilka tygodni nie odbywały się wówczas zajęcia i widocznie uczniowie nie przyswoili sobie całego materiału - stwierdził minister.
Minister Piontkowski zapewnił, że wystąpił już o dodatkowe środki do premiera Mateusza Morawieckiego na organizację zajęć wyrównawczych dla uczniów, którzy podczas pandemii i zdalnego nauczania nie zdołali opanować wymaganego materiału. Zaapelował, by na początku roku szkolnego nauczyciele i dyrektorzy szkół zbadali zapotrzebowanie wśród swoich uczniów na tego typu zajęcia.
Zapytaliśmy w MEN o szczegóły. Chcieliśmy wiedzieć o jaką konkretnie kwotę wystąpił minister i ilu uczniów będzie mogło skorzystać z dodatkowych zajęć? Okazuje się, że nadal nic nie wiadomo.
Biuro prasowe MEN poinformowało nas jedynie, że “Minister Edukacji Narodowej podjął starania w kierunku zwiększenia kwoty rezerwy części oświatowej subwencji ogólnej na rok 2020. Wynikają one z planowanego wprowadzenia dodatkowej pomocy uczniom w uzupełnieniu braków oraz z możliwości zawieszenia tradycyjnych zajęć w niektórych szkołach i przechodzenia, przynajmniej częściowo, na kształcenie na odległość lub na tryb mieszany”.
Konkretów brak. Zamiast tego biuro prasowe MEN zaznacza, że minister “zwrócił się do przedstawicieli poszczególnych jednostek samorządu terytorialnego z prośbą o to, aby podjęli również starania w celu wygospodarowania środków na ten cel w ramach swoich budżetów".
- Należy podkreślić - dodają przedstawiciele resortu edukacji, - że zadania oświatowe związane z prowadzeniem przez jednostki samorządu terytorialnego szkół i placówek oświatowych finansowane są z dochodów jednostek samorządu terytorialnego. Część oświatowa subwencji ogólnej jest jednym z dochodów samorządów terytorialnych tuż obok dotacji celowych z budżetu państwa i dochodów własnych.
Samorządy: Nie stać nas na dodatkowe lekcje
Problem w tym, że w wyniku pandemii samorządy borykają się z ogromnymi problemami finansowymi i same oczekują rządowego wsparcia. Przykładowo Warszawa szacuje, że jej dochody będą mniejsze 2 mld zł, Kraków mówi o dziurze budżetowej sięgającej miliarda złotych.Dlatego władze miasta już zapowiadają, że nie zamierzają finansować dodatkowych lekcji.
- Miasto nie dysponuje środkami na sfinansowanie takich zajęć - zaznacza Małgorzata Tabaszewska z krakowskiego magistratu. - Obecna sytuacja - trwająca epidemia, spowolnienie gospodarcze, mniejsze dochody w budżecie miasta - zmusza do podejmowania racjonalnych i ostrożnych decyzji związanych z dysponowaniem środkami finansowymi - dodaje.
Małgorzata Tabaszewska przypomina, że już teraz samorządy finansują w znacznym stopniu wydatki związane z oświatą. - Wydaje się, że na realizację nowego zadania, jakim byłyby zajęcia wyrównawcze, uzupełniające ewentualne zaległości wynikające z nauczania zdalnego, samorządy powinny otrzymać środki z budżetu centralnego - podkreśla Tabaszewska.