- Wuefista miał w skandaliczny sposób zwracać się do uczniów i uczennic
- Wychowawczyni klasy zgłosiła sprawę do dyrektora, a ten do kuratorium oświaty
- Od ponad 7 miesięcy rzecznikowi dyscyplinarnemu nie udało się zakończyć postępowania
- Poseł Marek Sowa twierdzi, że kuratorium zwleka z zakończeniem sprawy, bo chroni nauczyciela, który jest lokalnym działaczem PiS
- Zarzuty dyscyplinarne może natomiast usłyszeć nauczycielka-sygnalistka, bo jak twierdzi rzecznik dyscyplinarny składając zeznania mogła … poświadczyć nieprawdę
Możecie wypiąć siura
O sprawie wuefisty z Małopolskiej Szkoły Gościnności w Myślenicach, który jednocześnie jest w tym mieście radnym Prawa i Sprawiedliwości pisaliśmy w styczniu tego roku. Na niewłaściwe zachowanie nauczyciela poskarżyli się uczniowie dwóch klas. Swoim wychowawczyniom powiedzieli, że wuefista traktuje ich pogardliwie, a na lekcjach pozwala sobie na niestosowne wypowiedzi o podłożu seksualnym. Uczennice miały usłyszeć od niego między innymi: “gdzie się łajdaczyłyście w zeszły weekend”; “macie być w zasięgu mojego wzroku, bo jeszcze z dzieckiem wrócicie”; “każdy facet to pijak, dziwkarz i krętacz i za to nas kochacie”; “wychodzą mi ładne dzieci, gdyby była inna sytuacja, to kto wie… jak coś to możecie się do mnie zgłosić”; albo: “możecie wypiąć biodra, wypiąć siura, a jak nie macie to chłopcy mogą wam pokazać”. Z ust nauczyciela uczniowie mieli usłyszeć też, że są upośledzeni i nadają się do szkoły specjalnej oraz że “biegają jak banda pedałów”.
Uczennice twierdziły również, że wuefista zmusza je do ćwiczeń, których często, chociażby ze względu na bóle miesiączkowe nie są w stanie wykonać. Według relacji młodych ludzi z uwagi na zachowanie nauczyciela na zajęciach panuje niemiła atmosfera.
Kuratorium się nie spieszy
Wychowawczynie w październiku ubiegłego roku zawiadomiły o sprawie dyrektora szkoły Andrzeja Pawlikowskiego. Ten kilka dni później wysłał wniosek do rzecznika dyscyplinarnego dla nauczycieli z prośbą o wszczęcie postępowania wyjaśniającego w sprawie “podejrzenia popełnienia przez nauczyciela czynu naruszającego prawa i dobro dziecka” (formalnie komisja dyscyplinarna działa przy wojewodzie, faktycznie na mocy specjalnego porozumienia sprawami zajmują się pracownicy małopolskiego kuratorium oświaty).
Przedstawiciele kuratorium pojawili się w szkole dopiero siedem tygodni później. Rozmawiali z dyrektorem i nauczycielkami zgłaszającym problem. Nie udało im się jednak spotkać z wuefistą ponieważ ten przebywał już na zwolnieniu.
Choć od tego czasu minęło już pół roku postępowanie nadal nie zostało zakończone. Z naszych informacji wynika, że wuefisty do dziś nie udało się przesłuchać ponieważ nie pojawił się w szkole. Prawdopodobnie przebywa obecnie na urlopie dla poratowania zdrowia. Co ciekawe, od momentu wpłynięcia zawiadomienia nauczyciel nie opuścił ani jednej sesji Rady Miasta.
Poseł Marek Sowa z PO: - Moim zdaniem powodem, dla którego małopolska kurator oświaty tak długo zwleka z podjęciem działań jest fakt, że nauczyciel jest myślenickim radnym Prawa i Sprawiedliwości, a prywatnie kuzynem Jarosława Szlachetki, burmistrza Myślenic.
Wuefista: czuje się niewinny
Po tym, jak o sprawie zrobiło się głośno wuefista wydał oświadczenie. Czytamy w nim: "Osobiście zależy mi na rzetelnym wyjaśnieniu tej sprawy, gdyż czuję się niewinny. Pragnę zaznaczyć, że samo oskarżenie nie przesądza o winie, a przede wszystkim nie może być pretekstem do formułowania niesprawiedliwych wyroków.
W związku z tym, bardzo proszę o powstrzymanie się od dalszych krzywdzących wpisów i publikacji, gdyż na podstawie subiektywnych, a przede wszystkim złośliwych działań niektórych osób, przekreśla się cały mój dotychczasowy dorobek pracy z młodzieżą.
Informuję także, że do czasu zakończenia postępowania nie będę udzielał żadnych komentarzy. Dziękuję za wyrazy wsparcia płynące od koleżanek i kolegów nauczycieli oraz wszystkich osób, które mnie znają i dobrze mi życzą. Proszę o nie nękanie mnie i mojej rodziny".
Nauczycielka przesłuchana przez rzecznika
W kuratorium musi się za to tłumaczyć Elżbieta Stach, jedna z dwóch nauczycielek, która poinformowała dyrektora szkoły o całej sprawie (druga z pań przebywa na zwolnieniu).
W środę 25 maja została przesłuchana przez rzecznika dyscyplinarnego, który wszczął postępowanie wyjaśniające w związku z zarzutami “popełnienia czynów uchybiających godności zawodu nauczyciela”. Zdaniem rzecznika, w trakcie składania zeznań przeciwko wuefiście nauczycielka miała … poświadczyć nieprawdę.
Elżbieta Stach zgodziła się na rozmowę z nami, wydała też krótkie oświadczenie, w którym czytamy: “W październiku 2021 roku zawiadomiłam dyrektora szkoły w Myślenicach o niestosownym zachowaniu nauczyciela wobec uczniów na lekcjach wychowania fizycznego. Zrobiłam to, w obawie o bezpieczeństwo dzieci, które zwróciły się do mnie – jako wychowawcy, z prośbą o pomoc. Ciężar gatunkowy zarzutów pod adresem nauczyciela, nie pozwalał na pozostawienie tej sprawy bez reakcji. Po dołożeniu wszelkich starań związanych z wykluczeniem sytuacji, w której mogłabym kogokolwiek pomówić, pisemnie poinformowałam o tym fakcie dyrektora szkoły. Podobnie postąpiła wychowawczyni innej klasy. Byłam przekonana, że po powzięciu informacji o stawianych nauczycielowi zarzutach, dyrekcja niezwłocznie podejmie adekwatne kroki w celu wyjaśnienia sprawy. Mimo upływu ponad 7 miesięcy od mojej interwencji, kuratorium nadal nie zakończyło postępowania w tej sprawie. Zamiast tego wszczęto wobec mnie postępowanie wyjaśniające, pod zarzutem „popełnienia czynów uchybiających godności zawodu nauczyciela”, które miało rzekomo polegać na poświadczeniu nieprawdy w treści złożonych przeze mnie zeznań w w/w sprawie. Stawiane mi zarzuty są bezpodstawne. Odnoszę za to wrażenie, że ktoś mści się za moje działanie. Czuję, że stałam się kozłem ofiarnym za przerwanie zmowy milczenia w lokalnym środowisku i że ktoś próbuje zamknąć mi usta i pokazać, że nie warto takich spraw ujawniać. Najbardziej boli mnie jednak to, że ofiarami całej tej sytuacji mogą stać się dzieci, które my jako nauczyciele, powinniśmy chronić za wszelką cenę”.
Kiedy wchodzę do pokoju nauczycielskiego zapada cisza
W rozmowie z portalem “Miasto Pociech” Elżbieta Stach przyznaje, że od momentu, w którym zawiadomiła o sprawie dyrekcję szkoły czuje się mobbingowana przez innych nauczycieli.
- Tylko niektóre koleżanki chcą ze mną rozmawiać, a i tak robią to szeptem w toalecie. Czasem ktoś rzuci po cichu “Ela, dobrze zrobiłaś, głowa do góry”, ale na głośne wsparcie nikt się jeszcze nie odważył. Kiedy wchodzę do pokoju nauczycielskiego zapada cisza, albo nagle zmienia się temat rozmów - opowiada Elżbieta Stach.
Nauczycielka dodaje, że większość pracowników MSzG podpisało petycję w obronie wuefisty (opublikowano ją m.in. na profilu FB Prawo i Sprawiedliwość Myślenice). Zarzucają jej, że skrzywdziła ich kolegę. Twierdzą, że zamiast pisać pismo do dyrektora powinna najpierw porozmawiać z nauczycielem.
- Tyle tylko, że takie rozmowy wcześniej prowadzili z nim inni i nie przyniosło to żadnego skutku - mówi Elżbieta Stach.
"Odchodzę, bo nie jestem w stanie pracować"
Dziś nauczycielka złożyła w szkole wypowiedzenie. - Odchodzę, bo nie jestem w stanie pracować w takich warunkach - mówi. - Jest mi przykro, mam bardzo duży żal, że sprawa do tej pory nie została wyjaśniona, a wszystko obróciło się przeciwko mnie. Mam ogromne poczucie niesprawiedliwości, że stając w obronie kogoś słabszego dostaje się po głowie. Rezygnuję z pracy z jeszcze jednego powodu. Boję się ciągłej kontroli ze strony dyrekcji czy kuratorium, przez co cierpi moja klasa. Boję się nawet zabrać ich na wycieczkę lub zajęcia terenowe, a to dlatego, że zwykłe skaleczenie ucznia może się skończyć dla mnie poważnymi konsekwencjami.
Tylko uczniów żal
- Żal mi tylko, że muszę zostawić moich uczniów - dodaje nauczycielka. - Jestem z nich bardzo dumna, że mieli odwagę przyjść do mnie z tą sprawą, to wyjątkowo mądrzy i dojrzali ludzie. Od początku mówiłam im: ja szanuję Was, oczekuję szacunku od Was względem mnie. Wiedzieli, że mogą mi zaufać. Wielokrotnie mówiłam ich rodzicom na zebraniach: proszę państwa, bez względu na to jakie mają wyniki w nauce, macie naprawdę świetne dzieci.