Ważne: Strona wykorzystuje pliki cookies.

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów w naszej "Polityce Prywatności".

x

Aktualności

Paweł Lęcki: Nie wszyscy się ucieszą z powrotu do szkoły [ROZMOWA]

24.04.2021

Anna Kolet-Iciek redakcja@miastopociech.pl

Paweł Lęcki: Nie wszyscy się ucieszą z powrotu do szkoły [ROZMOWA]
Rozmowa z Pawłem Lęckim, nauczycielem języka polskiego w sopockim liceum.


Anna Kolet-Iciek: Ile ogórków Pan dziś pokroił?

Paweł Lęcki: A dlaczego miałem kroić ogórki?

To może chociaż pobawił się Pan z psem, albo ugotował zupę?

Też nie. Rozumiem, że pytanie dotyczy tego, co robią nauczyciele w trakcie zdalnych lekcji.

Łódzki nauczyciel Dariusz Chętkowski na swoim BelferBlogu napisał, że kroi ogórki, obiera ziemniaki i gotuje zupę. Dodał też, że odzwyczaił się od kontaktu z uczniami i nie chce wracać do szkoły przed wakacjami. Wielu nauczycieli jest oburzonych, twierdzą, że przez takie wypowiedzi wychodzą na nierobów.

Nie jest tak, że wszyscy się cieszą z powrotu do szkoły, ale nie jest też tak, że nikt nie chce do tej szkoły wracać. Nie mam wątpliwości, że ten powrót nie będzie łatwy. Część osób na pewno szybko zatęskni chociażby za ciszą i względnym spokojem, który zapewnia zdalne nauczanie. W szkole jest dość duże zamieszanie, panuje pewnego rodzaju chaos, zwłaszcza na przerwach, i myślę, że sporo osób - zarówno nauczycieli jak i uczniów - mogło od tego odwyknąć. Siedzieliśmy w domach praktycznie cały rok i może się okazać, że to wcale nie będzie takie radosne powitanie, jak twierdzą niektórzy.

Napisał Pan z przekąsem na swoim facebooku: “Ależ to będzie fajnie wrócić do szkoły. Pogoda, niepogoda, rano, bo wszystko na ósmą, z radością pobiegną wszyscy. Ileż to tęsknot było za zatłoczonym autobusem, gdyż kursów mało, a ludzi dużo. Magia korków ulicznych będzie prawie tak duża, jak magia korków, żeby nadrobić zaległości. Cud, miód”. Też wolałby Pan posiedzieć na zdalnym do wakacji?

Tak sobie pomyślałem wczoraj, patrząc na bardzo brzydką pogodę za oknem, że wkrótce trzeba będzie wyjść w ten deszcz i nie będzie już można w miarę spokojnie siedzieć sobie przed monitorem. Ja i tak przez dość długi czas pracowałem ze szkoły, dopiero potem przeniosłem się do domu, więc nie odczuję jakiejś dużej zmiany. Nie mam wielkich emocji związanych z ponownym otwarciem szkół, choć gdyby to ode mnie zależało, to chyba bym zdecydował, że szkoły średnie nadal uczyłyby się zdalnie. Zastanawiam się, czy po tak długim czasie, ten powrót na chwilę przed wakacjami rzeczywiście coś wnosi.

Maturzyści już na pewno nie wrócą. W piątek odbierają swoje świadectwa.

A to oni mieli przecież wrócić w pierwszej kolejności, razem z ósmoklasistami. A skoro nie wrócili, to jest pytanie, czy warto teraz zupełnie rozwalić pozostałym uczniom ten rytm, w którym funkcjonują. Nie mówię oczywiście o dzieciach z edukacji początkowej, bo w ich przypadku nauczanie zdalne jest praktycznie nierealizowalne, a ich nauczyciele, rodzice i one same to herosi. Pamiętajmy też, że nadal w Polsce jest pandemia i chyba nikt jej jeszcze nie odwołał. Czytałem wypowiedź jednego z ekspertów z rady medycznej przy premierze, który wyraźnie powiedział, że taki szybki powrót do szkół, mimo spadającej liczby zakażeń, to nie jest najlepsze rozwiązanie. Minister Przemysław Czarnek bardzo prze jednak do tego ponownego otwarcia, mówi nawet, że szkoła zaczyna się odradzać, ale dla mnie to żadne odrodzenie, bo wrócimy do szkoły, która będzie identyczna jak przed pandemią, albo jeszcze gorsza. Wrócimy do wielu problemów, które istniały i do tych, które się pojawią. A przede wszystkim wrócimy kompletnie nieprzygotowani do tego, co może się dziać.

Pana zdaniem uczniowie tęsknią za szkołą?

Ci, którzy z różnych przyczyn nie czuli się dobrze i bezpiecznie w swoich domach pewnie chętnie uciekną do szkoły. Ale ci, którzy weszli w rutynę zdalnego nauczania i w miarę dobrze sobie radzą w tej rzeczywistości, wcale nie będą aż tak szczęśliwi, że znów muszą pojawić się w szkole. Ci, którzy nigdy nie czuli się dobrze w murach szkolnych, to już w ogóle będą nieszczęśliwi i zestresowani tym, co ich czeka.

A co ich czeka?

Wzmożona aktywność nauczycieli, którzy kiedy już dorwą się do tych wszystkich szkolnych kserokopiarek, to wyprodukują na nich stosy sprawdzianów. Zacznie się testowanie na potęgę, bo wielu nauczycieli będzie chciało sprawdzić, co wiedzą ich uczniowie po roku zdalnych lekcji, albo raczej czego nie wiedzą.

Pan nie planuje żadnych kartkówek?

Nie. Nie widzę powodu, dla którego miałbym to robić. Sprawdzanie w tej chwili, czego młodzież nauczyła się przez ostatni rok, to dla mnie drugo- a może nawet trzeciorzędny problem. Po powrocie trzeba będzie po pierwsze z tymi uczniami rozmawiać, budować relacje, a po drugie na spokojnie realizować materiał.

Pana zdaniem, to dobrze, że ministerstwo wprowadziło zmiany w tegorocznej i przyszłorocznej maturze? Resort edukacji twierdzi, że materiał został okrojony o ok. 30 proc. więc egzamin ma być łatwiejszy.

Egzamin wcale nie będzie łatwiejszy. Te opowieści ministra, to czysta teoria. Jeśli chodzi o język polski, to nic nie może być łatwiejsze, bo struktura egzaminu na to nie pozwala. To, że będą mieć jeden temat rozprawki ze wskazaną lekturą obowiązkową, a drugi z tekstem spoza kanonu lektur obowiązkowych nic nie zmieni, bo już matura próbna dowiodła, że rozprawka ratunkowa była trudniejsza od tej z lekturą i wielu uczniów wybrało tradycyjną formę. Z matematyki część rzeczy rzeczywiście wykreślono, ale zrobiono to tak, że aby opanować materiał, który został i tak trzeba poznać ten, który wykreślono. To wszystko są działania pozorowane.

Uczniowie mają jednak powody do radości, bo nie będzie egzaminów ustnych.

To porażka polskiej szkoły, że uczniowie tak bardzo boją się tego ustnego egzaminu, że aż trzy razy trzeba go było im odwołać. Maturzyści oczywiście świętują z tego powodu, ale moim zdaniem odwoływanie ustnej matury to błąd. Ten egzamin jest bardzo ważny z punktu widzenia zdobycia umiejętności mówienia i przełamywania strachu przed publicznymi wystąpieniami. A już języki obce bez egzaminu ustnego to jakaś porażka.

Jak Pana uczniowie poradzili sobie w tym roku na próbnej maturze?

Ich wyniki nie różniły się szczególnie od wcześniejszych.

To oznacza, że nie zgłupieli na zdalnym nauczaniu, jak twierdzą niektórzy?

Nie odczułem tego jakoś specjalnie. Oczywiście, że są tacy, którzy na tych zdalnych lekcjach nic nie robią, ale uważam, że część z nich tak samo nic by nie robiła na lekcjach stacjonarnych. Wielu pracuje jednak uczciwie, więc dlaczego mieliby się czegoś nie nauczyć?

Mówi się, że zdalna edukacja to proteza normalnej nauki, że nie da się przyswoić materiału przez komputer.

Ta edukacja nie jest tak samo dobra jak stacjonarna, ale nie można powiedzieć, że jest zupełnie pozbawiona sensu. Denerwuje mnie nieustanne mówienie tylko o wadach takiej nauki. Problemem są emocje, izolacja, osamotnienie, uzależnienia technologiczne, ale warto pamiętać, że często były to również problemy świata przed pandemią. Ogromnym problemem są oczywiście znikający uczniowie z edukacji zdalnej, ale ci w zasadzie mało kogo interesują.

Jak w tym roku wypadnie prawdziwa matura?

Na pewno słabiej niż zwykle. Już w ubiegłym roku wyniki były gorsze w skali kraju, choć tylko kilka miesięcy siedzieliśmy na zdalnym. Najbardziej obawiam się o wyniki matematyki, której dużo trudniej jest się nauczyć zdalnie. Tu może być spory problem, ale nie słychać, żeby nad tym jakoś szczególnie się zastanawiano.

Komentarze (8)

mama belfer
25.04.2021 22:11
tak samo uważam to co dzieje się z tymi uczniami tak naprawdę nikt nie wie, jak to wszystko wpłynęło na ich życie i z jakim skutkiem wolę nie myśleć
Czynek
25.04.2021 18:16
@Rrrttyy Widać, że ty zamiast chodzić do szkoły to w nią kamieniami rzucałeś... "puźniej", "muzgu". Co za bełkot.
ZOCHA
25.04.2021 16:31
Ja króciutko: później piszemy przez "ó".
XYZ
25.04.2021 14:54
Oczywiście, że dostaliśmy 500 zł, ale aby kupić dobry sprzęt, taki który wytrzyma ten obłęd, musieliśmy dołożyć 3.500zl. O dodatkowym zużyciu prądu w domu lepiej nie wspominać. Chciałabym wiedzieć, kto z Państwa dopłaca do funkcjonowania swojego zakładu pracy? A i jeszcze..., dlaczego Wam rodzice tak trudno wytrzymać z własnymi dziećmi w domu? Czyż nie jest to miłe i relaksujące zajęcie, że tak bardzo chcecie się ich z domu pozbyć?
Ika
25.04.2021 14:50
Zgadzam się z Panem Pawłem. Wracać po to by nadrabiać materiał i testować znowu uczniów, to bez sensu. Większość tak podejdzie, bo taka jest mentalność szkoły opartej na strachu i testowaniu wiedzy. Należałoby zabrać o relacje, bezpieczeństwo i emocje uczniów. Nie zdajemy sobie nawet sprawy jakie problemy mogą wyjść po powrocie do szkół.
Rrrttyy
25.04.2021 14:23
Najpierw płacz że muszą korzystać z własnego sprzętu ,dostali 500 zł może nie wiele ale wszyscy się rzucili ,pazerna grupa zawodowa, puźniej płacz że szczepionki powinni wcześniej dostać, dostali , puźniej płacz żeby jak najszybciej powrót do szkoły. Teraz lepiej nie . Nie lubię takich głupich artykułów napisanych specjalnie aby robić watę z muzgu ...
Mirkop
25.04.2021 14:15
Pełna zgoda. Powrót tak, ale przemyślany. Nic na siłę, aby szybciej!
M.Z.
25.04.2021 08:36
Zgadzam się w stu procentach.

Dodaj komentarz

Newsletter

Chcesz wiedzieć więcej? Zapisz się na newsletter.

made in osostudio