Zespół Badań i Analiz Fundacji Ja, Nauczyciel przeprowadził pod kierownictwem dr hab. Iwony Chmury-Rutkowskiej badanie ankietowe: “Powrót do szkoły - obawy i potrzeby środowiska nauczycielskiego. Wrzesień 2020”. Celem badań było zebranie informacji na temat najważniejszych obaw, przewidywanych problemów oraz potrzeb nauczycielek i nauczycieli związanych z koniecznością rozpoczęcia pracy w szkole w rygorze epidemiologicznym. W sondażu przeprowadzonym w ostatnich dniach sierpnia wzięły udział 203 osoby.
Boję się, że z tego nie wyjdę
Ponad 66 proc. ankietowanych obawia się o zdrowie własne oraz osób najbliższych: rodziców, dziadków, dzieci, współmałżonków. Jak opisują swoje obawy?- Bardzo boję się powrotu do szkoły i potraktowania nas jak mięsa armatniego - bez masek, bez większych wymagań wobec setek uczniów (mamy podwójny rocznik po deformie)
- Tego, że mogę przynieść chorobę do domu i zarazić moje małe dzieci i starszych rodziców.
- Mam syna przyjmującego leki obniżające odporność. Jeśli ktoś z nas zachoruje on będzie w najgorszej sytuacji.
- Boję się, że zachoruję i z tego nie wyjdę (choroby współistniejące, leczenie biologiczne, obniżona odporność itd.)
- Obawiam się objęcia kwarantanną, ponieważ również członkowie mojej rodziny zostaną nią objęci za każdym razem.
Przeraża mnie chaos po wykryciu Covid w szkole
22 proc. badanych obawia się chaosu organizacyjnego.- Boję się bałaganu w zasadach i wymuszenia na mnie prowadzenia jednocześnie zajęć zdalnych i stacjonarnych bez dodatkowego wynagrodzenia - zaznacza jedna z ankietowanych osób.
- Przeraża mnie chaos, który może zapanować w momencie wykrycia zakażenia COVID w szkole - dodaje inna.
Liczne klasy, brak ciepłej wody, duchota
Co piąta badana osoba wskazuje na niskie standardy i złe warunki sanitarno-higieniczne wielu placówek oświatowych: bardzo liczne zespoły klasowe, duże zagęszczenie osób w salach lekcyjnych, brak odpowiedniej wentylacji oraz klimatyzacji w salach, niewystarczająca liczba pomieszczeń sanitarnych, ujęć wody i toalet. W polskim systemie edukacji nadal funkcjonują szkoły bez dostępu do ciepłej wody, czy sprawnego ogrzewania, a organizacja pracy niektórych nauczycielek i nauczycieli nie pozwala im w trakcie dnia skorzystać z toalety, czy zjeść posiłku.- Obawiam się, że mimo starań nie zapewnimy bezpieczeństwa ani uczniom, ani pracownikom, a w konsekwencji także ich rodzinom. Działania podejmowane w szkołach to prowizorka ochrony przed wirusem, pomimo wielkich starań.
- Brak możliwości zachowania dystansu społecznego- bardzo liczne klasy i grupy (np. 36 osób).
- Warunki są złe, klasy ciężko przewietrzyć, duchota, brak żaluzji, klimatyzacji.
- Przeładowane klasy, brak warunków na świetlicy szkolnej, na której przebywa dużo dzieci jednocześnie.
Boję się konfliktów z rodzicami
Ponad 10 proc. ankietowanych obawia się presji i oczekiwań rodziców, jak też negatywnych reakcji rodziców w sytuacji ewentualnego zakażenia - pretensji, skarg, obwiniania, konfliktów itd.- Będziemy na pierwszej linii frontu przyjmować na twarz żal i frustrację rodziców i społeczeństwa.
- Obawiam się wymagań rodziców i ich niezrozumienia warunków w jakich pracujemy.
- Boję się konfliktów z rodzicami i tłumaczenia zasadności procedur.
8,5 proc. badanych nauczycielek i nauczycieli obawia się nieodpowiedzialnych zachowań rodziców:
- Transmisji wirusa przez nieodpowiedzialnych uczniów, a raczej rodziców, którzy będą posyłać do szkoły dzieci chore.
- Wchodzenia rodziców do pomieszczeń szkolnych (szatnia, korytarz, klasa).
Boję się, że znowu będzie nauczanie zdalne
Ankietowani zwracali także uwagę na problemy związane z lękiem przed powrotem do edukacji zdalnej. Nauczycielki i nauczyciele obawiają się zwiększenia czasu pracy, biurokracji z tym związanej, niepotrzebnej sprawozdawczości, a także zmierzenia się z brakiem odpowiednich zasobów, sprzętu i kompetencji.- Boję się, że znowu będzie nauczanie zdalne, a my nawet nie mamy komputera dla nauczycieli w pracy.
- Nadal nie przeszkolono nas na wypadek pracy zdalnej. Nie ustalono zasad. Znowu będę pracować na własnym sprzęcie za swoje pieniądze. Musiałam dokupić dodatkowy Internet.
- Obawy wynikają z własnych ograniczeń i sprzętowych.
- Brak dostępu do platformy edukacyjnej i programów dzięki, którym można prowadzić zdalne lekcje.
Maseczki musieli kupić sami
Niemal 40 proc. ankietowanych nauczycieli oczekuje, że zarówno oni, jak i uczniowie zostaną wyposażeni przez szkołę w środki ochrony osobistej.13 proc. badanych stanowczo domaga się sztywnego utrzymania reżimu sanitarnego i zasad bezpieczeństwa dla wszystkich osób przebywających w szkole.
Ponad 27 proc. badanych zwraca uwagę na konieczność zmniejszenia liczebności grup zajęciowych, dzielenia klas, zmiany organizacji pracy prowadzącej wprost do zmniejszenia zagęszczenia w szkole i szansę na utrzymanie bezpiecznego dystansu. Dobrym rozwiązaniem ich zdaniem są lekcje w grupach, przebywania w jednej sali lekcyjnej podczas wszystkich zajęć, indywidualne ławki, stworzenie korytarzy komunikacyjnych dla różnych grup. Postulują jednocześnie częstsze lekcje w terenie, w małych grupach, poza budynkiem szkoły.
26 proc. badanych osób zwraca uwagę na konieczność zastosowania mieszanych i elastycznych (hybrydowych) rozwiązań w edukacji.
Z badań wynika też, że blisko 60 proc. nauczycieli przed nowym rokiem szkolnym musiało na swój koszt wyposażyć się w środki ochrony osobistej, a ponad połowa na własną rękę zorganizować sobie miejsce do pracy zdalnej w domu.
Kolejne 51 proc. potwierdziło, że w ostatnim czasie zdobyło nowe umiejętności i kompetencje z zakresu metodyki prowadzenia zajęć on-line.
Na drugim biegunie znajduje się 5 proc. osób, które zadeklarowało brak podejmowania jakichkolwiek przygotowań do nowej sytuacji oraz bardzo zindywidualizowane wypowiedzi typu: posprzątałam klasę, zeskanowałam wszystkie podręczniki, nagrałam materiały, poddałam się szczepieniom, zadbałam o siebie, czy odpoczęłam przed nowym rokiem szkolnym.