Podczas dzisiejszej konferencji minister Anna Zalewska właściwie nie powiedziała nic nowego. Powtórzyła jedynie tezy, zaprezentowane w czerwcu w Toruniu. Zaczęła od krytyki obecnego systemu, który jej zdaniem się nie sprawdził, nie wyrównał szans edukacyjnych i nie podniósł jakości nauczania. Dlatego w przyszłym roku nie będzie już rekrutacji do gimnazjów, które zostaną zlikwidowane do 2020 roku. Powstaną 8-letnie szkoły podstawowe, 4-letnie licea, 5-letnie technika i dwustopniowe szkoły branżowe.
PROJEKT USTAWY WPROWADZAJĄCY REFORMĘ
PROJEKT USTAWY WPROWADZAJĄCY REFORMĘ
Sławomir Broniarz, prezes ZNP jeszcze przed rozpoczęciem wystąpienia pani minister podejrzewał, że na konferencji nie padną żadne konkrety. – Dla nas konkretem byłoby przedstawienie podstawy programowej dla klas VII-VIII oraz siatki godzin, to pozwoliłoby nam zorientować się, co czeka uczniów i nauczycieli – mówi Broniarz.
Jednak te dokumenty jak dotąd nie zostały przygotowane. Mają być gotowe dopiero pod koniec listopada i dotyczyć jedynie trzech roczników, które jako pierwsze rozpoczną w 2017 roku naukę w zreformowanej szkole: I, IV i VII klasy szkoły podstawowej.
Obecnie działające gimnazja będą mogły przekształcić się albo w 8-letnią podstawówkę, albo 4-letnie liceum, ewentualnie w technikum lub szkołę branżową. Zespoły szkół podstawowych i gimnazjów, które stanowią 60 proc. szkół gimnazjalnych w Polsce automatycznie staną się szkołami podstawowymi. Wczoraj minister zapowiedziała też, że będzie można tworzyć zespoły szkół podstawowych i liceów, a to oznacza, że w jednym budynku mają się uczyć dzieci siedmioletnie i osiemnastoletnie.
- O tym, jaka szkoła powstanie na bazie samodzielnego gimnazjum ma decydować organ prowadzący i kuratorium – tłumaczy Barbara Nowak, małopolska kurator oświaty. – W Małopolsce już robione są pierwsze analizy sieci szkół, przyglądamy się ich obwodom oraz danym demograficznym i zaczynamy powoli dopasowywać się do zapowiedzi MEN.
Katarzyna Król, wiceprezydent Krakowa ds. edukacji zapowiada, że już jesienią zostanie zaprezentowana do konsultacji pierwsza propozycja zmiany sieci szkół, tak by wszyscy zainteresowani mogli się na ten temat wypowiedzieć. – Uchwałę w tej sprawie samorząd musi podjąć do końca lutego – zaznacza Katarzyna Król. - W Krakowie mamy zaledwie 16 samodzielnych gimnazjów, więc problem nie będzie duży.
Na zmiany muszą się przygotować również szkoły niesamorządowe, które – jak zapowiada minister Zalewska – dostaną 5 lat na przekształcenie. Przy czym ich właściciele nie będą musieli ponownie występować o zgodę na utworzenie szkoły, wystarczy, ze złożą odpowiedni wniosek. - Szkoły niesamorządowe robią pierwsze przymiarki do zmian – twierdzi Barbara Nowak. – Gimnazjum prowadzone przez Jezuitów przy ulicy Spółdzielców w Krakowie, już zapowiedziało, że będzie liceum ogólnokształcącym, to dobry pomysł, bo w tym rejonie takich szkół brakuje.
Anna Okońska-Walkowicz, wiceprezes Społecznego Towarzystwa Oświatowego, które w całej Polsce prowadzi ponad 150 szkół zapewnia, że placówki niepubliczne poradzą sobie ze zmianami. – Jednak ucierpią na tym dzieci, zwłaszcza te z mniejszych miejscowości i wsi, dla których pójście do gimnazjum było szansą na lepszą edukację, w nowoczesnych, dobrze wyposażonych szkołach. Teraz te dzieci zostaną ograbione z jednego roku obowiązkowej nauki, a wiele z nich skończy swoją edukację na szkole podstawowej – mówi Anna Okońska-Walkowicz.
Przyznaje ona, że jedynym plusem reformy jest powstanie czteroletnich liceów. – To nie jest jednak warte robienia takiej ruiny z systemu i ogromnych pieniędzy, jakie pochłonie reforma – zaznacza Okońska-Walkowicz.
Podobnego zdania jest Jan Maciejowski, dyrektor Gimnazjum nr 34 w Krakowie. – Widać jesteśmy bardzo bogatym państwem, skoro możemy sobie na to pozwolić – ironizuje dyrektor.
Już teraz jednak obawia się o przyszłość swojej szkoły. – W naszym rejonie są dwie podstawówki i dwa gimnazja, sądzę, że nie będzie tu miejsca na cztery nowe szkoły podstawowe – mówi.
Minister Zalewska podczas wczorajszej konferencji po raz kolejny zapewniła, że w związku z reformą żaden nauczyciel nie straci pracy. Wszyscy zatrudnieni w obecnych szkołach z urzędu staną się nauczycielami nowych szkół – zapewniła Zalewska.
Odbędzie się to bez konieczności rozwiązywania i ponownego zawierania umów o pracę. To oznacza, że nie dostaną odpraw, które przysługują w przypadku przekształcenia szkoły.
Pierwszym rocznikiem, który zamiast do gimnazjum pójdzie do siódmej klasy są uczniowie obecnej VI klasy szkoły podstawowej. Będą też pierwszym rocznikiem, który na zakończenie podstawówki napisze nowy sprawdzian. Egzamin ma trwać dwa dni i sprawdzać wiedzę z 4 przedmiotów: języka polskiego, matematyki, języka obcego i historii. Wynik będzie brany pod uwagę podczas rekrutacji do liceum.