Ministerstwo Oświaty i Nauki Ukrainy poinformowało, że od 14 marca przywrócony zostanie proces edukacyjny w większości regionów kraju. Ma to - jak tłumaczy resort - “zapobiec nieodwracalnym stratom w edukacji”. Lekcje będą prowadzone zdalnie według jednego harmonogramu dla wszystkich uczniów w kraju z podziałem na poszczególne klasy.
- W najtrudniejszym dla kraju czasie wspólnie z partnerami zebraliśmy wszystkie siły i środki, aby każdy miał dostęp do procesu edukacyjnego - poinformował minister oświaty i nauki Sergey Scarlet. - Musimy kontynuować proces edukacji przynajmniej w tych regionach, gdzie jest to możliwe i sytuacja na to pozwala - dodał.
Z przygotowanej platformy edukacyjnej mogą korzystać zarówno uczniowie pozostający w Ukrainie, jak i ci przebywający poza granicami swojego państwa. Wystarczy komputer lub smartfon i dostęp do internetu.
Udostępnione materiały to między innymi lekcje online, cyfrowe wersje podręczników, czy edukacyjne filmy umieszczone na youtube, również takie nagrane przez ukraińskich nauczycieli jeszcze w czasie zdalnego nauczania wymuszonego pandemią koronawirusa.
W młodszych klasach plan zajęć przewiduje 3-4 godziny nauki dziennie, starsi mają w planie od 5 do 7 godzin. Na razie harmonogram opracowany został do 25 marca.
Od dziś w Ukrainie ruszają również zajęcia pozalekcyjne oferowane przez różnego rodzaju instytucje. One również będą prowadzone zdalnie, a dostęp do nich będzie bezpłatny. Co istotne, w zajęciach będą mogły brać udział również dzieci, które wcześniej nie były na nie zapisane.
SZCZEGÓŁOWE INFORMACJE NA TEMAT ZDALNEJ NAUKI DLA UKRAIŃSKICH UCZNIÓW. PLAN LEKCJI I MATERIAŁY DYDAKTYCZNE
Jak uczyć się pod ostrzałem?
Nie wszyscy Ukraińcy wierzą jednak w sens edukacji w warunkach wojennych. Pojawiają się postulaty, żeby aż do wakacji “dać dzieciom spokój z nauką”, bo w różnych regionach kraju jest inna sytuacja; jedni mogą w miarę spokojnie uczestniczyć w zajęciach, inni co chwila muszą uciekać do schronów, jeszcze inni przebywają poza granicami kraju lub są w trakcie ewakuacji.
W tej sytuacji - jak zaznaczają ukraińscy rodzice - nie ma mowy o równym dostępie do edukacji.
Pod ministerialnym postem na Facebooku pojawiło się mnóstwo komentarzy.
- Chcę się zapytać, jak można się uczyć, gdy alarm przeciwlotniczy odzywa się 3-5 razy dziennie? I może trwać od 30 minut do nawet 3-4 godzin. W schronach nie ma internetu. PROSZĘ MI POWIEDZIEĆ JAKA MOŻE BYĆ JAKOŚĆ KSZTAŁCENIA? - zauważa jedna z osób.
Inni zwracają uwagę, że po nieprzespanej nocy spędzonej w schronie dzieciom ciężko będzie wstać na ósmą (o tej godzinie rozpoczynają się zajęcia) i uczestniczyć w lekcjach. Kolejni podkreślają, że często w rodzinach jest kilkoro dzieci i trudno będzie w tych warunkach wszystkim zapewnić możliwość nauki.
- Tysiące dzieci wyjechało za granicę lub do innych miast, nie ma podręczników ani możliwości zdalnego przyłączenia się do nauki, jak to sobie wyobrażacie? Ludzie kładą się spać i nie wiedzą, co będzie jutro - denerwuje się jedna z osób.
- Nie wyobrażam sobie tego nauczania - dodaje kolejny komentujący. - Niektóre dzieci w jednym regionie, inne w innym, każdy ma inny dostęp do Internetu, a niektóre nie. To trudne dla całego kraju, zostawmy dzieci w spokoju…
- Większość ludzi nie ma internetu - zauważa ktoś inny. - Prawie wszyscy Ukraińcy cierpią z powodu urazów psychicznych i fizycznych. Po co ten cyrk? - pyta.
Pojawiają się też głosy (choć nie jest ich dużo), że zdalna nauka może przynajmniej na chwilę oderwać dzieci od myślenia o wojnie.
Po dwóch godzinach od rozpoczęcia zajęć online jeden z rodziców poinformował w mediach społecznościowych, że system do nauki przestał działać. - Uczniowie nie mogą wejść do swoich klas i korzystać z materiałów z powodu przeciążenia systemu - napisał.
Jak podkreśla ministerstwo oświaty, edukacja została przywrócona w całości w 13 obwodach kraju, w 8 częściowo udało się przeprowadzić proces nauczania, a 4 obwodach, gdzie sytuacja jest najgorsza nauka została zawieszona.
Zniszczone szkoły i przedszkola
Ukraińskie Ministerstwo Oświaty i Nauki poinformowało też, że w ciągu 18 dni wojny na Ukrainie uszkodzono 379 placówek oświatowych, z których część została całkowicie zniszczona przez bombardowanie i ostrzał.
- Naszym głównym zadaniem jest ratowanie życia każdego obywatela Ukrainy. Rosyjscy najeźdźcy bezwzględnie niszczą przedszkola, szkoły, zawodowe, uczelnie, uniwersytety Ale najbardziej brutalnymi i bolesnymi stratami są setki istnień straconych z rąk agresora. Najeźdźcy nadal twierdzą, że atakują wyłącznie obiekty wojskowe naszego kraju. Okazuje się, że przywództwo Federacji Rosyjskiej boi się naszych dzieci i rodziców, boją się nie tylko naszych silnych i odważnych wojskowych, ale także pedagogów i naukowców. Tak, jesteśmy naprawdę silni, na pewno wygramy i odbudujemy nasze placówki edukacyjne - napisał w mediach społecznościowych minister oświaty Serhiy Scarlett.
Poinformował też, że powstała platforma internetowa, na której publikowane są informacje na temat liczby uszkodzonych i zniszczonych placówek oświatowych, a także strat poniesionych w wyniku inwazji Rosji na Ukrainę.
Mapa jest codziennie aktualizowana.