Ważne: Strona wykorzystuje pliki cookies.

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów w naszej "Polityce Prywatności".

x

Aktualności

Sieroty z Ukrainy wciąż nie dotarły do Polski. Niesamowita akcja mieszkańców Krakowa

02.03.2022

Anna Kolet-Iciek redakcja@miastopociech.pl

Sieroty z Ukrainy wciąż nie dotarły do Polski. Niesamowita akcja mieszkańców Krakowa

Fot. Hotel Witek

Kraków od kilku dni czeka na dzieci, które miały być ewakuowane z ukraińskich sierocińców. Nadal nie wiadomo, kiedy maluchy dotrą do Polski, a kontakt z ich opiekunkami urwał się. Wszystko wskazuje na to, że są obecnie w Tarnopolu - informuje osoba zaangażowana w monitorowanie przyjazdu dzieci do Polski. Tymczasem dzięki niesamowitej akcji mieszkańców Krakowa w kilkanaście godzin udało się zorganizować pomoc dla maluchów.

W podkrakowskim hotelu Witek w Modlniczce wszystko jest już przygotowane na przyjazd 50 dzieci z sierocińca w Kijowie. W pokojach hotelowych pojawiły się dziecięce łóżeczka, są zabawki, przybory toaletowe, leki, kosmetyki, a na dzieci czekają dwie sale zabaw. Kilkaset osób zadeklarowało już chęć pomocy w opiece nad dziećmi, chcą dyżurować przy nich dzień i noc. Specjalny formularz gromadzący dane osób chętnych do pomocy zapełnił się w kilka godzin. Są tam zarówno polskie jak i ukraińskie nazwiska. - Sama uciekłam przed wojną, jestem zmęczona, ale pomogę przy dzieciach - napisała w formularzu jedna z wolontariuszek. W gotowości są też lekarze, pielęgniarki, psycholodzy, tłumacze.


Niesamowite wsparcie okazali mieszkańcy. Kiedy w poniedziałek rano hotel zaapelował o przywożenie niezbędnych rzeczy dla dzieci odzew był tak duży, że już po godzinie ukazał się komunikat, by nic więcej nie przywozić, bo zabrakło miejsca na gromadzenie darów. Kiedy wczoraj o 16.30 na swoim profilu facebookowym hotel poprosił o 100 plastikowych pudełek do sortowania rzeczy, pół godziny później zbiórka była już zamknięta. Tyle samo czasu zajęło kompletowanie materacy do dziecięcych łóżeczek.



- Dzięki Waszej pomocy i mobilizacji, którą jesteśmy wszyscy urzeczeni, zgłosiliśmy gotowość do przyjęcia jeszcze jednej, podobnej grupy. Wierzymy, że jeśli przyjadą obie - damy radę - poinformował właśnie hotel na swoim facebookowym profilu. - Dziękujemy za setki wiadomości z ofertą pomocy - nie na wszystkie nadążamy odpowiadać, ale cieszymy się, że jako ludzie dobrej woli jesteście wszyscy gotowi nieść pomoc.

Z równie niesamowitym odzewem spotkały się Siostry Służebniczki z Krakowa, które pod swój dach mają przyjąć 80 sierot z Ukrainy. W ciągu jednego dnia otrzymały tak dużo darów, że niektórymi już dzielą się z innymi potrzebującymi.

Nadal jednak nie wiadomo, kiedy dzieci przyjadą do Polski. Przedstawiciele hotelu Witek informują, że sytuacja z ewakuacją dzieci z ogarniętej wojną Ukrainy jest szczególnie trudna.

Dzieci miały przyjechać do Krakowa w niedzielę wieczorem lub w poniedziałek rano, ale nie ma ich do dziś. Co gorsza, organizatorzy pobytu maluchów w Krakowie od pewnego czasu nie mają już kontaktu z opiekunami dzieci.

Osoba zaangażowana po stronie ukraińskiej w monitorowanie przyjazdu dzieci do Modlniczki relacjonuje, że przejazd jest utrudniony ze względu na to, że drogi w wielu miejscach są zakorkowane, zablokowane z uwagi na działania wojenne lub po prostu zniszczone. Przez to jest mnóstwo objazdów, a przejechanie 50 km może zająć nawet cały dzień.

Trasa, jaką dzieci miały do pokonania z Kijowa miała trwać kilkanaście godzin, a w rzeczywistości zajęła kilka dni. Wszystko wskazuje na to, że maluchy są obecnie w Tarnopolu, a więc w miarę bezpiecznym miejscu. Jednak trudno określić, co dokładnie dzieje się z dziećmi, bo kontakt z ich opiekunami urwał się. Prawdopodobnie mają rozładowane telefony lub brakuje im środków na karcie. Osoba zaangażowana w ewakuację dzieci zapewnia, że maluchom na pewno nie stało się nic złego, bo kontaktowano się w tej sprawie z policją w Tarnopolu i Lwowie, która zapewniła, że nie było żadnych niebezpiecznych zdarzeń w tamtym rejonie.

Komentarze (1)

Mirella Mintert
03.03.2022 19:32
Jestescie wielcy. Chcialabym tez dolozyc swoja cegielke do pomocy. Jestem lektorem j. niemieckiego mieszkam w Rzasce moglabym starszym dzieciom w formie zabawy przysfajac ten jezyk. Mam duzo mate rialu, ksiazeczek z obrazkami wierszykami bajeczek. Pozdrawiam Mirella Mintert

Dodaj komentarz

Newsletter

Chcesz wiedzieć więcej? Zapisz się na newsletter.

RANKINGI szkół

Ranking krakowskich szkół podstawowych 2022

RANKINGI szkół

Ranking warszawskich szkół podstawowych 2022

Szkoły podstawowe

Te krakowskie szkoły wypadły najlepiej na egzaminie z matematyki 2022

Szkoły podstawowe

Te krakowskie szkoły wypadły najlepiej na egzaminie z j. angielskiego 2022

Ukraińscy uczniowie w Polsce

Baza darmowych materiałów dla uczniów z Ukrainy i polskich nauczycieli

Newsletter

Chcesz wiedzieć więcej? Zapisz się na newsletter.

  • najczęściej
    czytane
  • najczęściej
    komentowane

made in osostudio