O sprawie pisze dzisiejsza “Gazeta Wyborcza”, do której zgłosili się oburzeni rodzice uczniów twierdząc, że nikt nie pytał ich o zgodę na udział ich dzieci w takim spotkaniu.
Bawer Aondo-Akaa to - jak czytamy na jego Facebookowym profilu - polityk partii Prawica Rzeczypospolitej, działacz społeczny, doktor teologii, a od 2017 ekspert Konwencji 'ONZ' Osób Niepełnosprawnych. Od dzieciństwa cierpi na porażenie mózgowe, porusza się na wózku inwalidzkim. Znany jest m.in. z wywieszania w Krakowie billboardów antyaborcyjnych przedstawiających zakrwawione płody.
O aborcji i homoseksualizmie
W poniedziałek na zaproszenie Mariusza Graniczki, dyrektora XLIV LO w Krakowie (byłe Gimnazjum nr 1 przy ul. Bernardyńskiej) miał okazję podzielić się swoimi poglądami z uczniami szkoły. Prelekcje, w sumie cztery dla różnych grup uczniów, odbyły się na sali gimnastycznej i były transmitowane na żywo na profilu Aondo-Akaa.Działacz mówił głównie o aborcji i homoseksualizmie. Twierdził, że ciąża nigdy nie zagraża życiu matki i nic - nawet gwałt - nie usprawiedliwia aborcji. Dzieci usłyszały również, że homoseksualizm jest chorobą, którą można leczyć.
Film przeraził samego dyrektora
Uczniom podczas pierwszego spotkania puszczono też film o aborcji, ale okazał się on zbyt drastyczny nawet dla samego dyrektora. - Poprosiłem, żeby nie puszczano już tego filmu, bo te zdjęcia są okrutne i potworne. Rzeczywistość przerasta nasze wyobrażenia. Sama opowieść o tym wystarczy - przyznał dyrektor Mariusz Graniczka we wstępie do kolejnych prelekcji.Zaznaczył przy tym, że uczniowie znają te materiały, bo “Pan Sławek puszczał je przy okazji lekcji katechezy”.
- Nauczyciel religii pokazywał im to w kwietniu, w czasie zdalnych lekcji. Wówczas zaprotestowali rodzice dwojga uczniów, którzy zakwestionowali potrzebę pokazywania dzieciom takich treści - mówi w rozmowie z nami Mariusz Graniczka.
Podczas spotkania dyrektor przestrzegał też uczniów przed podjęciem decyzji o aborcji, mówiąc, że” jeśli kobiecie przyjdzie do głowy zabić swoje nienarodzone dziecko, to ostatecznie zawsze będzie stała z tym sama przed własnym sumieniem”.
Rodzice: nikt nas o zgodę nie pytał
Ojciec uczennicy cytowany przez “Gazetę Wyborczą” zauważa, że młodzież została zabrana na wykład w czasie lekcji, zamiast się uczyć, słuchała tych opowieści. - Nikt nas nie informował, że tak będzie, i nie pytał, czy wyrażamy zgodę, by nasze dzieci w czymś takim uczestniczyły. To nie jest prywatna szkoła pana dyrektora. To jest szkoła samorządowa i pan dyrektor nie może w niej robić, co mu się żywnie podoba - podkreśla w “GW” ojciec uczennicy.Dziennikarze “GW” spytali Barbarę Nowak, małopolską kurator oświaty czy zareaguje na to, że Bawer Aondo-Akaa prowadził w szkole prelekcje bez zgód rodziców. „Została do szkoły wysłana kontrola w celu wyjaśnienia sprawy” – odpisała kurator.
“GW” przypomina jednak, że kurator jest zaprzyjaźniona z Bawerem Aondo-Akaa, a na ostatnie święta Bożego Narodzenia wspólnie nagrali nawet filmik, na którym składają wszystkim życzenia.
Jak dyrektor szkoły tłumaczy się ze zorganizowania kontrowersyjnego spotkania?
Warty pod krzyżem i pokazy filmu “Smoleńsk”
Mariusz Graniczka od lat kieruje szkołą przy ul. Bernardyńskiej. W tym roku ponownie wygrał konkurs na to stanowisko. Znany jest ze swoich prawicowych poglądów.Po katastrofie smoleńskiej organizował złożone z uczniów oraz ich rodziców całodobowe warty pod krzyżem katyńskim w Krakowie. Chciał, by trwały bez przerwy przez cały rok, ale ostatecznie nic z tego nie wyszło, bo zbuntowali się rodzice, a inne szkoły nie chciał brać w tym udziału. W nagrodę za dobre wyniki w nauce rozdawał dzieciom albumy „Hołd katyński” z esejami o Lechu Kaczyńskim.
w 2016 roku zabrał wszystkich uczniów ówczesnego Gimnazjum nr 1 na pokaz filmu “Smoleńsk” w reżyserii Antoniego Krauzego. Wówczas blisko 40 rodziców uczniów wysłało list do dyrektora, w którym napisali, że nie życzą sobie, aby ich dzieci uczestniczyły w organizowanym przez szkołę pokazie. - Przymusu nie było, ci uczniowie zostali w szkole i mieli normalne zajęcia - zapewniał w mediach dyrektor Graniczka.
Tym razem uczniowie nie mieli wyboru i wszyscy musieli uczestniczyć w kontrowersyjnym spotkaniu.