W tym tygodniu Centralna Komisja Egzaminacyjna opublikowała wyniki tegorocznej matury. Egzamin wypadł nieco lepiej niż przed rokiem. Zdało go 78,2 proc. wszystkich zdających (w ubiegłym roku odsetek sukcesów wyniósł 74,5 proc., a rok wcześniej 74 proc.).
15,5 proc. maturzystów może jeszcze przystąpić do egzaminu w sesji poprawkowej, który zaplanowano na 23 sierpnia.
6,5 proc. maturzystów, a więc ponad 17 tysięcy osób nie dostanie w tym roku świadectwa maturalnego. Oni oblali egzamin z więcej niż jednego przedmiotu i do egzaminu będą mogli ponownie podejść dopiero za rok.
Wszyscy oblali
Są jednak szkoły, w których matury nie zdał ani jeden uczeń. W całym kraju naliczyliśmy ponad 20 takich placówek, ale pominęliśmy szkoły dla dorosłych (w których zdawalność matury jest dramatycznie niska), a także szkoły specjalne i branżowe (do których uczniowie przychodzą głównie po to by zdobyć zawód, a nie świadectwo maturalne) oraz te, w których do matury przystąpiła i nie zdała tylko jedna osoba.
Najbardziej spektakularną porażkę zanotowało Katolickie Liceum w Tomaszowie Mazowieckim prowadzone przez Katolickie Stowarzyszenie Oświatowe im. św. Ojca Pio. Tu do matury przystąpiło w tym roku 12 uczniów. Wszyscy oblali.
Przede wszystkim polegli na matematyce, której nikt nie zdał, ale wyniki z języka polskiego czy angielskiego też nie zachwycają. Z tego pierwszego zdawalność wyniosła 33 proc., a średni wynik jaki osiągnęli uczniowie to 21 proc. Zdawalność z angielskiego to 45 proc. a średni wynik 37 proc.
Tylko pięcioro uczniów tej szkoły ma jeszcze szansę zdobyć w tym roku świadectwo maturalne, bo oblali egzamin tylko z jednego przedmiotu, więc mogą przystąpić do poprawki w sierpniu.
Zaległości z podstawówki i gimnazjum
Sylwia Leszczuk, wicedyrektorka szkoły w rozmowie z “Miastem Pociech” przyznaje, że taki wynik matury z matematyki był do przewidzenia.
- Dzieci miały ogromne zaległości jeszcze z podstawówki i gimnazjum. Przez trzy lata w liceum nie udało im się nadrobić tych braków - tłumaczy Sylwia Leszczuk. - W ostatnim semestrze trzeciej załatwiłam nawet dla nich dwie dodatkowe godziny matematyki w tygodniu w ramach zajęć wspomagających, ale to nic nie dało.
Wicedyrektorka przyznaje, że sama często wizytowała lekcje matematyki i na własne oczy widziała jakie ogromne zaległości mają uczniowie.
- Sama zadawałam im jakieś podstawowe pytania z matematyki i proszę mi wierzyć, że nawet z tabliczką mnożenia mieli problem. Nauczyciel chciał iść do przodu z podstawą programową, ale nie mógł, bo cały czas musiał nadrabiać zaległości z wcześniejszych etapów - zaznacza wicedyrektorka.
Wina rodziców?
Jej zdaniem, nie można całą odpowiedzialnością za maturalne niepowodzenie uczniów obarczać szkoły i nauczycieli. - Rodzice też się tym specjalnie nie zainteresowali, a przecież mówiliśmy im jaka jest sytuacja, zwracaliśmy uwagę, że dzieciom potrzebne są korepetycje, same dzieci mówiły im, że nie przejdą tej matematyki - mówi Sylwia Leszczuk. I dodaje: - Zresztą część rodziców naszych uczniów też nie ma matury i być może nie naciskali szczególnie na dzieci, by one zdobyły to świadectwo.
Leszczuk zaznacza, że w szkole są dzieci z orzeczeniami, mające problemy rodzinne, a także takie, które wcale nie mają rodziców.
Wina uczniów?
Wicedyrektorka tłumaczy też, że wśród tegorocznych maturzystów byli tacy, którzy nie do końca nastawiali się na zdobycie matury.
- Oni przede wszystkim chcą iść do pracy, niektórzy chłopcy już nawet pracują, a matura nie jest im potrzebna. Ale też jest im wstyd, że tak się stało. Wiedzą, że to nie tylko wina szkoły, ale także ich samych, bo nie przyłożyli się do nauki - zapewnia Sylwia Leszczuk.
Wina religii?
Wicedyrektorka przyznaje, że nigdy wcześniej coś takiego nie przytrafiło się szkole. W poprzednich latach poprawkę z matury miało zwykle nie więcej jak dwoje-troje uczniów.
- Teraz mieszkańcy zaatakowali naszą szkołę, na różnych forach czytam, że to dlatego nasi uczniowie oblali maturę, bo mamy po 9 lekcji religii, a to nieprawda, mamy dwie godziny religii w tygodniu jak każda inna szkoła i nikogo nie zmuszamy do praktyk religijnych - zapewnia wicedyrektorka.