Strona główna » Kuchnia pociech » Paprykando alias ratatuji.

Co dziś na obiad?

Paprykando alias ratatuji.

Jestem wielbicielem wszelkich paprykowo -cukiniowo- bakłażanowych wariacji. Ale tak na ostro i na serio. Bez zasmażek, bez fixów. Jeżeli podbijam smak to pastą węgierską typu ajvar. Istnieje jeszcze jedna pasta z pieczonych papryk i pomidorów. I tak dokładnie się w naszym języku nazywa "Pasta z pieczonej czerwonej papryki i pomidorów". Jest grecka i niebywale podbija smak. Szukajcie, a znajdziecie.

2 laski dobrej kiełbaski

2 papryki czerwone

2 papryki zielone

2 papryki zółte

1 cukinia

1 bakłażan

4 pomidory(mogą być z puszki)

1 cebula

1 łyżka pasty paprykowej Ajvar

1 łyżka pasty z pieczonej papryki i pomidorów

Pół łyżeczki(można więcej) papryki ostrej, pieprz, sól,

Warzywa myjemy, z papryk usuwamy gniazda nasienne. Cukinie, bakłażana kroimy wzdłuż, następnie na półplasterki. Cebulę obieramy, kroimy na piórka. Papryki kroimy na paski, takie nie za długie. Kiełbasę na plasterki.

W rondlu rozgrzewamy oliwę i wrzucamy cebulę, po chwili dodajemy kiełbasę.
Mieszamy, następnie dorzucamy papryki, cukinie, bakłażany, pomidory( jeżeli macie świeże wystarczy zetrzeć je na tarce do warzyw, nie obierajcie ich same się obiorą podczas ścierania) obydwie pasty paprykowe oraz paprykę w proszku.

Mieszamy....mieszamy.

Zamykamy rondel pokrywką, zmniejszamy gaz.

I czekamy...czekamy.

Co jakiś czas mieszamy.
Dusimy to jakieś 20-30 min. Na koniec możecie posolić i popieprzyć (solidnie) do smaku. Podajemy z chlebem, na opieczonych kromkach chleba, co tam komu pasuje. Esencja jesieni.

Jeżeli zostały nam całe ziemniaki z dnia poprzedniego, możemy wkroić ich plasterki do paprykanda. Wtedy zamienia się ono w ratatuji. Więc macie dwa wyjścia albo ugotować paprykando albo błysnąć ratatujem.