Ważne: Strona wykorzystuje pliki cookies.

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów w naszej "Polityce Prywatności".

x

Aktualności

Kiedy minister Czarnek przeprosi nauczycieli? Resort prosi o więcej czasu

23.06.2022

Anna Kolet-Iciek redakcja@miastopociech.pl

Kiedy minister Czarnek przeprosi nauczycieli? Resort prosi o więcej czasu

Fot. FB MEiN

Minister edukacji Przemysław Czarnek ma problem z udzieleniem odpowiedzi na interpelację posła Franciszka Sterczewskiego. Po upływie ustawowych 21 dni resort wystąpił o przedłużenie terminu na przesłanie odpowiedzi.

Poseł KO Franciszek Sterczewski złożył swoją interpelację na ręce ministra edukacji 26 maja. Do dziś nie otrzymał odpowiedzi. Zamiast tego na sejmowej stronie pojawiła się informacja, że 21 czerwca wiceminister Dariusz Piontkowski w imieniu swojego szefa poprosił o przedłużenie terminu na udzielenie odpowiedzi. Zwykle z taką prośbą mamy do czynienia, gdy problem poruszany w interpelacji jest złożony, wymaga dłuższych analiz, czy opracowań. W przypadku interpelacji posła Sterczewskiego nic takiego nie miało miejsca. Poseł chciał po prostu wiedzieć, czy minister zamierza przeprosić publicznie społeczność nauczycielek i nauczycieli za swoje niedopuszczalne słowa. "Jeśli tak – kiedy? Jeśli nie – dlaczego?" - zapytał poseł.

Nauczyciele mają “niemało wolnego czasu”


Chodzi o wypowiedź, jaka padła z ust ministra Czarnka w programie “Rozmowy niedokończone” na antenie TV Trwam. Podczas dyskusji o podwyżkach nauczycielskich wynagrodzeń Czarnek skomentował wypowiedzi szefa Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność" Ryszarda Proksy, który stwierdził, że nauczyciele i nauczycielki funkcjonują w stanie permanentnego zagrożenia.

„Myślę, że pan przewodniczący Proksa powinien pójść do innych grup zawodowych i powinien popytać o warunki pracy, długość czasu pracy, rozmiar czasu pracy, ilość wakacji, ilość czasu spędzonego na realizacji poszczególnych obowiązków i nie powinien (ani on, ani inni związkowcy z innych centrali związkowych) siać tego rodzaju dezinformacji. Jaki stan zagrożenia?” - powiedział Czarnek.

W tej samej rozmowie Czarnek przekonywał słuchaczy, że zawód nauczyciela jest bardzo atrakcyjny. - Wszyscy wiedzą, że to jest zawód, w którym czas pracy jest 40-godzinny, ale jest tak podzielony, że tych obszarów, tych okresów, w których jest dużo wolnego czasu też jest wcale niemało. To jest atrakcyjny zawód również jeśli chodzi o jego prestiż - zauważył Czarnek.

Te słowa nigdy nie powinny paść

- Te wypowiedzi ministra są niedopuszczalne, te słowa nigdy nie powinny paść ze strony osoby odpowiedzialnej za edukację - uważa poseł Franciszek Sterczewski. - Osoby publiczne, szczególnie osoby w randze ministra, nie mogą oczerniać obywatelek i obywateli ani ich grup. Dlatego uważam za niedopuszczalne przedstawianie nauczycielek i nauczycieli jako uprzywilejowanej grupy zawodowej…

W swojej interpelacji poseł tłumaczy ministrowi na czym polega praca nauczycieli: "To trudny zawód. Warunki pracy, wbrew wizji ministra, nie są sprzyjające – to hałas, konieczność radzenia sobie ze skomplikowanymi sytuacjami, coraz częściej wynikającymi z problemów ze zdrowiem psychicznym dzieci i młodzieży. To ciągła konieczność dokształcania się, nieustanne szkolenia. Wbrew wyobrażeniom ministra 18 godzin pensum tygodniowo oraz dodatkowe tzw. godziny karciane to w rzeczywistości przeważnie znacznie więcej niż standardowe 40 godzin pracy. To zastępstwa, przygotowanie do zajęć (w tym nierzadko własne wydatki na potrzebne materiały), sprawdzanie prac, kontakt z rodzicami po zajęciach, przygotowywanie uczniów i uczennic do konkursów, wykonywanie niezwiązanych bezpośrednio z nauczaniem zadań zleconych przez dyrekcję szkoły, organizacja wycieczek czy wymian międzynarodowych, a także udział w tych wydarzeniach. To naprawdę dużo pracy, która nierzadko nie zamyka się w 40 godzinach tygodniowo i przeciąga do godzin nocnych”.

Następnie poseł tłumaczy, że wakacje są dla uczniów, a nie nauczycieli, których praca nie kończy się wraz z zakończeniem roku szkolnego.

- Nierzadko w czasie wakacji nadal wykonywane są zadania, z których koniec końców skorzystają uczennice i uczniowie - zauważa poseł.

Sterczewski w swojej interpelacji odnosi się również do słów ministra o prestiżu zawodu nauczyciela.

"Od lat kolejne rządy nie wspierały wystarczająco mocno nauczycielek i nauczycieli. W społeczeństwie powstało przekonanie (którego dowodem są wypowiedzi ministra), że nauczycielki i nauczyciele niewiele pracują, mają dwa miesiące wakacji, co roku powtarzają dokładnie te same frazy na lekcjach, a poza tym mają czas wolny. Przez to zawód nauczyciela i nauczycielki nie jest już doceniany i nie wiąże się z większym prestiżem niż inne profesje. Dalsze stosowanie obecnej retoryki ministra bez wątpienia nie poprawi sytuacji, a jedynie przyczyni się do deprecjonowania jednego z najważniejszych zawodów w kraju" - zwraca uwagę poseł.

Dalej Sterczewski zarzuca Czarnkowi brak wiedzy na temat realiów zawodu nauczyciela i pyta czy minister zamierza przeprosić publicznie społeczność nauczycielek i nauczycieli za swoje niedopuszczalne słowa.

"Jeśli tak – kiedy? Jeśli nie – dlaczego?" - dopytuje poseł.

Parlamentarzysta chce również wiedzieć na jakiej podstawie minister wnioskuje, że nauczyciele mają dużo czasu wolnego i wykonują zawód wiążący się ze znaczącym prestiżem?

Na koniec Sterczewski prosi ministerstwo o udostępnienie badań (jeśli resort takimi dysponuje) pozwalających ocenić średni czas pracy nauczycielek i nauczycieli w wymiarze tygodniowym.

Dodaj komentarz

Newsletter

Chcesz wiedzieć więcej? Zapisz się na newsletter.

made in osostudio