O planowanej akcji testowania dzieci na obecność przeciwciał koronawirusa radny poinformował na swoim FB.
“Jest zgoda na przetestowanie wszystkich chętnych dzieci klas I-III szkół podstawowych na przeciwciała koronawirusa z jednej placówki na każdą ze starych 4 dzielnic - Śródmieście, Podgórze, Krowodrza i Nowa Huta - napisał. - Do tych 4 placówek przyjdzie pielęgniarka z zespołem i pobierze krew od dzieci, których rodzice wyrazili pisemną zgodę na takie badanie. Celem jest oszacowanie, ile dzieci przyszło chorobę bezobjawowo. Limit został ustalony na 500 dzieci, gdyż taki udział wydaje nam się sensowny. Ze względów formalnych udział mogą zgłaszać tylko szkoły samorządowe. Początkowo myślałem również o żłobkach i przedszkolach, ale uznaliśmy, że tam może być duży opór rodziców przed "kłuciem dzieciaczka". Udział w badaniu jest absolutnie dobrowolny i wymaga pisemnej zgody rodzica”.
Radny dodał, że sam co 3 miesiące bada swoich synów na przeciwciała.
- Pobranie krwi nie jest aż tak straszne, a może dać bardzo ważne informacje - zapewnia Wantuch.
Jakie? To radny doprecyzował już w mailu wysłanym m.in. do dyrektorów szkół.
“Jeżeli rodzice będą pytać, kto odniesie największą korzyść z badań, to proszę odpowiedzieć, że dziadkowie - radzi radny Wantuch. - Jeżeli dziecko nie chorowało i nie ma przeciwciał, to należy za wszelką cenę ograniczyć kontakty z osobami starszymi, które nie były szczepione. W każdej chwili dziecko może złapać wirusa i bezobjawowo przekazać dalej. Jeżeli test wykaże obecność przeciwciał u dziecka, to nie oznacza to 100 proc. ochrony i odporności, gdyż mimo upływu roku nie mamy jeszcze pełnej wiedzy, a sam wirus mutuje, ale na pewno oznacza to znacznie wyższy poziom bezpieczeństwa niż dziecko bez przeciwciał.
Pierwsi chętni już są
Post radnego na temat badań wywołał lawinę komentarzy. Część osób sądzi, że to bardzo dobry pomysł, pierwsze chętne szkoły już się nawet zgłaszają (można to zrobić do 9 marca).Dodatkową pulę testów ma otrzymać Zespół Szkół i Placówek Specjalnych z ulicy Lubomirskiego. Tam - jak zaznacza radny - mają zostać przetestowane wszystkie dzieci z klas I-VIII, które ze względu na charakter placówki uczą się stacjonarnie.
- Dyrekcja szkoły poprosiło mnie o to i prezydent Andrzej Kulig wyraził zgodę. Oczywiście badania dotyczy tylko tych dzieci, których rodzice wyrazili pisemną zgodę. W sumie testy obejmą 105 dzieci z tego zespołu placówek - tłumaczy Łukasz Wantuch.
Protest jakiego Kraków jeszcze nie widział
Są jednak tacy, którzy uznali, że pomysł testowania dzieci jest - delikatnie mówiąc - nietrafiony.- Jak Pana polubiłam za oczyszczacze powietrza do szkół i przedszkoli, czy zbieranie plastiku i wymianę na rośliny, tak tutaj nie wierzę w to, co czytam - napisała jedna z komentujących osób. - Uczniowie 1-3 na pewno z radością pójdą do szkoły, jak im mama rano powie, że dzisiaj przyjedzie pani i pobierze ci krew. Pozostaje liczyć na rozsądek dyrektorów placówek, oby nikt ich odgórnie nie "przekonał".
- Panie Wantuch - denerwuje się inny internauta - to co z Nami robicie to jedno, ale to, że miesza Pan w to Nasze dzieci to już inna sprawa ... oficjalnie informuję że jeżeli tylko dojdzie ten pomysł rodem z III Rzeszy w jakiejkolwiek szkole do skutku, to osobiście zorganizuję wraz z Małopolskim Marszem Wolności, Ruchem Oporu Polaków, StopCovid 1984 i innymi organizacjami wolnościowymi i patriotycznymi taki protest pod tą szkoła jakiego Kraków jeszcze nie widział …
- Zabierają się za dzieci, bo one nie mają głosu i nie mogą się przeciwstawić temu szaleństwu, bo to "wspaniałomyślni rodzice", podejmą za nich decyzję, bo oni tak chcą i chcą wiedzieć i już - dodaje inny komentujący.
- Łapy precz od dzieci
- Przeraża mnie głupota, jaka rozprzestrzenia się w mediach społecznościowych. Niestety, tego typu komentarze mają ogromny wpływ na ogłupianie rodziców. Udział w testach jest absolutnie dobrowolny - komentuje Łukasz Wantuch.
Wcześniej Kraków zapowiadał sfinansowanie takich testów dla nauczycieli i pracowników placówek oświatowych. Z tej akcji prezydent jednak się wycofał, kiedy nauczyciele zostali wpisani do Narodowego Programu Szczepień.