W tym roku do egzaminu maturalnego przystąpili ostatni absolwenci zlikwidowanych gimnazjów, a zarazem ostatni uczniowie trzyletniego liceum. Naukę w szkole średniej zaczęli we wrześniu 2019 roku, kilka miesięcy później wybuchła pandemia, która na ponad rok zamknęła ich w domu. Z niewielkimi przerwami uczyli się zdalnie przez trzy semestry i dlatego przygotowana dla nich matura jest nieco łatwiejsza niż wcześniej zakładano, przeprowadza się ją na podstawie wymagań egzaminacyjnych, zrezygnowano też z egzaminu ustnego z języka polskiego.
Czarnek: Problem nazywa się gimnazja
Minister edukacji Przemysław Czarnek w programie Kwadrans Polityczny w TVP pytany o poziom tegorocznych matur stwierdził, że od kilku lat jest on niski, a doprowadziły do tego gimnazja.
Problem, który wszyscy widzimy, nazywa się gimnazja, czyli system 6+3+3. System ten doprowadził do tak niskiego poziomu matury, który mamy od lat – powiedział minister edukacji.
Zaraz jednak dodał. - To co mamy od dwóch lat, dokładnie od 16 grudnia 2020 r., kiedy wydaliśmy rozporządzenie zmieniające wymogi egzaminacyjne na nieco niższe w stosunku do tego co było wcześniej, to jest efekt wyłącznie COVID-19, a nie systemu 6+3+3. Nauka zdalna, długo trwająca, spowodowała, że było dużo głosów, które mówiły, że nie da się przygotować do matury na takim poziomie, jak gdyby nauka odbywała się w trybie stacjonarnym.
Nowak: Strajk nauczycieli nie sprzyjał uczeniu się do matury
Tymczasem zdaniem Barbary Nowak nie tylko pandemia zaburzyła uczniom proces przygotowań do egzaminu. Małopolska kuratorka oświaty, składając życzenia tegorocznym maturzystom stwierdziła na twitterze, że miał na to wpływ również … strajk nauczycieli z 2019 roku, a więc z czasu, kiedy obecni maturzyści byli jeszcze w gimnazjum i właśnie przystępowali do egzaminu gimnazjalnego.W tym roku maturę w Małopolsce zdaje 32.584 uczniów, w tym 26.831 tegorocznych absolwentów. Wiem, że sami musieli dużo pracować. Strajk nauczycieli w 2019 roku, potem izolacje pandemiczne nie sprzyjały uczeniu się. Na szczęście dziś egzamin bez restrykcji sanitarnych - napisała Nowak na twitterze. Do posta dołączyła swoje zdjęcie i życzenia: Drodzy Maturzyści! Życzę Wam, aby wszystkie tematy zadań były właśnie tymi, które wymarzyliście sobie na egzamin”.
W tym roku maturę w Małopolsce zdaje 32.584 uczniów, w tym 26.831 tegorocznych absolwentów. Wiem, że sami musieli dużo pracować. Strajk nauczycieli w 2019 roku, potem izolacje pandemiczne nie sprzyjały uczeniu się. Na szczęście dziś egzamin bez restrykcji sanitarnych. https://t.co/b7Plz0QCIs
— Barbara Nowak (@Br_Nowak) May 4, 2022
Przypomnijmy. Strajk nauczycieli rozpoczął się 8 kwietnia 2019 roku. 25 kwietnia prezes ZNP Sławomir Broniarz poinformował o jego zawieszeniu. W czasie nauczycielskiego protestu odbyły się egzaminy ósmoklasisty oraz gimnazjalny, które w szkołach zwyczajowo są dniami wolnymi od nauki, a także Święta Wielkanocne. “Prawdziwych” dni strajkowych było raptem kilka. W jaki sposób miałoby to zakłócić przygotowania do matury uczniom, którzy w kwietniu 2019 roku kończyli gimnazjum? Tego Barbara Nowak już nie wyjaśnia.
W żaden sposób strajk z 2019 roku, który trwał zaledwie kilka dni nie mógł wpłynąć na przygotowanie obecnych maturzystów do egzaminu, tym bardziej, że jest to natomiast stale powtarzane kłamstwo, które ma na celu budzić niechęć do środowiska nauczycielskiego i przy okazji zatuszować błędy rządzących, którzy doprowadzili system edukacji do stanu dewastacji - komentuje w rozmowie z nami Anna Schmidt-Fic z inicjatywy Protest z Wykrzyknikiem.
Wojna Nowak z nauczycielami
Nie jest tajemnicą, że w czasie strajku i tuż po jego zakończeniu Barbara Nowak ostro zwalczała protestujących nauczycieli.
Przypisała im między innymi alarmy bombowe, które miały miejsce w czasie matury 2019 roku.
„Cynicznie dawkowano efekty specjalne - oświadczyła wówczas Nowak. - Najpierw reprezentant totalnej opozycji szef ZNP Sławomir Broniarz szantażował uczniów i ich rodziców nieprzeprowadzeniem egzaminów po ostatniej klasie gimnazjum, następnie zablokowaniem egzaminów dla uczniów ostatniej klasy szkół podstawowych. Kolejną odsłoną horroru miało się stać zamknięcie drogi do ukończenia szkół ponadgimnazjalnych, nieklasyfikacja i zmarnowanie roku życia uczniom klas maturalnych, niedopuszczenie ich na studia. Jaki był cel tych wszystkich działań? Tylko jeden – wywołanie chaosu, wrażenia, że Państwo Polskie jest w kryzysie, że bezpieczeństwo obywateli jest zagrożone. Początek egzaminów maturalnych przyniósł kolejną odsłonę determinacji środowisk niszczących Państwo Polskie. Warto jeszcze raz podkreślić, że alarmy bombowe w szkołach, gdzie maturzyści mieli przystąpić do egzaminu dojrzałości, to metody terrorystyczne. Uderzenie w najsłabszych w imię żądzy władzy i nienawiści. Mam nadzieję, że tej lekcji absolwenci szkół ponadgimnazjalnych nie zapomną".
CZYTAJ TAKŻE:
Uczniowie w Małopolsce za dodatkowe punkty fotografują kościoły i recytują wiersze religijne
Te słowa oburzyły nauczycieli. Ci z Krakowa wysłali do Barbary Nowak list otwarty:- Nie ma i nigdy nie będzie naszej zgody na tak niesprawiedliwe i nieprawdziwe opinie! - napisali.
Pod listem zamieścili jedynie nazwy szkół, w których uczą, co szybko wykorzystała kurator. - List otwarty nauczycieli liceów krakowskich odbieram jako akt szczególnej odwagi. Gremialne oburzenie - ironizowała w odpowiedzi na ich pismo.
Napisał też, że “w żadnym momencie” nie sugerowała, że za alarmami bombowymi stoją nauczyciele, a jej wypowiedzi zostały zmanipulowane. Jednocześnie wspomniała o "myśleniu przyczynowo-skutkowym", którego nauczyli ją w nowohuckim liceum i podczas studiów na Uniwersytecie Jagiellońskim oraz, że strajk nauczycieli był "częścią planu na destabilizację Państwa Polskiego".
Przy okazji Nowak zarzuciła autorom listu, że nie rozróżniają dotacji unijnych od wydatków budżetu państwa, a podczas ogólnopolskiego strajku walczyli wyłącznie o pieniądze, a nie jakość edukacji (zapominając, że zgodnie z prawem tylko takie postulaty mogą zgłaszać strajkujący).
- Podczas trwania strajków nie została podjęta żadna dyskusja nad bolączkami polskiej edukacji zainicjowana przez nauczycieli, a jedynie cała Polska była świadkiem kabaretowych i wokalnych występów - zauważyła Nowak.
Krakowscy nauczyciele postanowili po raz kolejny odpowiedzieć Nowak w formie listu otwartego, pod którym imieniem i nazwiskiem podpisało się ponad 1080 osób.
“Jako krakowscy nauczyciele wstydzimy się Pani słów i działań, które od wielu miesięcy nie mają wiele wspólnego z nauczycielską etyką” - napisali w liście, w którym punkt po punkcie odnieśli się do zarzutów formułowanych wcześniej przez Barbarę Nowak.
Na koniec nauczyciele zaprosili małopolską kurator na lekcje do swoich szkół, gdzie - jak zapewnili - “uczą młodzież szacunku do drugiego człowieka, którego - co stwierdzamy z żalem w naszych sercach - w wielu Pani wypowiedziach brakuje”.
Związek Nauczycielstwa Polskiego skierował natomiast sprawę do sądu domagając się przeprosin od kuratorki.
Pod koniec ubiegłego roku Sąd Okręgowy w Warszawie uwzględnił powództwo Związku Nauczycielstwa Polskiego przeciwko Barbarze Nowak o ochronę dóbr osobistych i zobowiązał ją do opublikowania na własny koszt na stronie głównej serwisu internetowego wpolityce.pl oraz na profilu FB następującego oświadczenia:
“Niniejszym oświadczam, że moje stwierdzenie jakoby organizowany przez ZNP w kwietniu 2019 roku strajk był jednym z elementów konsekwentnie realizowanego planu destabilizacji państwa polskiego obejmującego m.in. alarmy bombowe w szkołach jest twierdzeniem nieprawdziwym. Za podanie tej nieprawdziwej i naruszającej dobra osobiste ZNP informacji związek ten przepraszam. ZNP przepraszam także za moje twierdzenie, jakoby organizujący strajk działacze ZNP wzorowali się na totalitarnych systemach takich jak komunizm i faszyzm”.
“Wyrok Sądu nie jest prawomocny, więc NIC NIE MUSZĘ! - odpowiedziała na Twitterze Nowak.